Choć w Polsce stadiony piłkarskie to jeden z ostatnich bastionów tradycyjnie pojmowanej męskości, to od lat 90. liczba kibicek systematycznie tam rośnie - mówią PAP socjolodzy. Badacze sprawdzają, dlaczego kobiety pojawiają się na stadionach i jak są tam postrzegane.
"Kibice piłkarscy to specyficzna publiczność. Zdecydowanie się różnią od publiczności innych sportów" - mówi w rozmowie z PAP dr hab. Honorata Jakubowska, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Zwraca uwagę, że wśród publiczności znaczną większość stanowią mężczyźni.
"Od lat 90. XX w. obserwujemy jednak, że na polskich stadionach systematycznie rośnie liczba kobiet. Badamy, dlaczego kobiety pojawiają się na stadionach. Interesuje nas też, jak to jest postrzegane przez mężczyzn kibiców i przez kluby piłkarskie" - mówi socjolożka.
I dodaje: "W sporcie można jak w soczewce zobaczyć to, co się dzieje w społeczeństwie".
Podobnego zdania jest inny uczestnik badań, dr hab. Dominik Antonowicz z UMK w Toruniu. W rozmowie z PAP ocenia, że wzrost liczby kobiet na stadionach to "część szerszego procesu zmian kulturowych, którego konsekwencją jest przejmowanie przez kobiety tradycyjnie męskich ról społecznych i wkraczanie kobiet w te zakamarki świata społecznego, które niegdyś były bastionem męskości".
Prof. Jakubowska dodaje, że stadion pozostaje jednym z takich ostatnich bastionów męskości tradycyjnie pojmowanej – tzw. męskości hegemonicznej.
Na pierwszy ogień naukowcy wzięli badania nad tym, jak postrzegane są kobiety na stadionach, zwłaszcza przez ultrasów - najbardziej zagorzałych fanów futbolu. "Ultrasi, zwani wcześniej szalikowcami, to grupa mająca swoje historyczne korzenie w klasie robotniczej. Wśród nich męskość jest cechą szczególnie eksponowaną" - podsumowuje prof. Jakubowska. Wyjaśnia, że wśród nich przejawami takiej tradycyjnej męskości jest podkreślanie znaczenia siły fizycznej, gotowości do walki, heteroseksualności, ale także eksponowanie więzi braterskich.
Socjolodzy przeanalizowali artykuły ukazujące się w czasopiśmie "To My Kibice!" w poszukiwaniu wszelkich wzmianek o kobietach. "To miesięcznik tworzony właśnie przez ultrasów - najbardziej zagorzałych kibiców. Przedstawia relację kibiców z meczów rozgrywanych u siebie oraz wyjazdów. To narracje, do których trudno byłoby nam dotrzeć innymi drogami" - opowiada socjolożka.
Dodaje, że autorami tekstów są sami mężczyźni. Kobiety w artykułach wspominane są bardzo rzadko. A jeśli już, to są one marginalizowane, traktowane protekcjonalnie i w sposób instrumentalny – jak wynika z analizy.
W tekstach odnotowywano np. sformułowania, że na mecz pojechało "kilkudziesięciu kibiców i jedna kobieta". "Ultrasi dystansują się od kobiet w swoich szeregach i swych narracjach, odmawiając im statusu pełnoprawnych kibiców" - komentuje dr Antonowicz.
W relacjach kibiców znajduje też odbicie to, że mężczyźni ustalają zasady, jak kobiety mogą być obecne stadionach. "Np. były cytaty, które mówiły, że kobiety nie powinny zasiadać w sektorze najbardziej zagorzałych kibiców. Albo pogląd, że kobiety nie jeżdżą na mecze wyjazdowe" - opisuje prof. Jakubowska.
Innym kontekstem, w którym w relacjach fanów pojawiają się kobiety, jest to, kiedy mowa o ich atrakcyjności fizycznej. "Można więc powiedzieć, że ultrasi nie traktują kobiet na stadionach jako kibicek, tylko jako ładne kobiety" - mówi.
Jak dodaje, problem seksualizacji i uprzedmiotawiania kobiet na stadionach zauważyła już np. FIFA. "W tym roku FIFA podczas Mundialu zwróciła uwagę telewizjom transmitującym mecze, by nie koncentrowały się na wyszukiwaniu atrakcyjnych kibicek" - opowiada dr Jakubowska.
W miesięczniku "To My Kibice!" o kobietach wspominano też, o ile zajmowały się one dziećmi w sektorach rodzinnych lub jeśli przygotowywały kibicom kanapki. "Z tych artykułów wynika, że ultrasi akceptują kobiety na stadionach, o ile występują one w tradycyjnych rolach przypisywanych kobietom" - opowiada badaczka.
Naukowcy mają w planach wywiady z kibicami – mężczyznami i kobietami - oraz z przedstawicielami klubów piłkarskich. "Chcemy się dowiedzieć, co się dzieje, jak kibice wracają do swoich domów, do partnerek, żon, matek. Czy wtedy ich podejście do kobiet jest takie samo? A może stadion jest specyficznym miejscem, gdzie ujście znajdują pewne zachowania, na które gdzie indziej nie ma miejsca?" - zastanawia się Honorata Jakubowska. Badacze będą też prowadzić obserwacje podczas meczów.
"Nie da się ukryć, że rosnąca liczba kobiet (na stadionach) wśród ultrasów staje trudnym wyzwaniem dla tak silnie męskiej subkultury kibiców. Nikt wcześniej tego nie badał, stąd nasze ustalenia wzbudzają spore zainteresowanie w świecie nauki" - uważa Dominik Antonowicz. Badania na ten temat ukazały się w "International Review for the Sociology of Sport" (http://journals.sagepub.com/doi/abs/10.1177/1012690218782828?journalCode=irsb).
Badacze przeprowadzili już też ankietę internetową wśród fanów futbolu zgromadzonych wokół klubów piłkarskich. Z badań tych wynikło na razie, że jeśli kobiety interesują się piłką nożną i chodzą na mecze, to nie ma między nimi a mężczyznami różnic, jeśli chodzi np. o częstotliwość kibicowania. "Dużo kobiet kibicuje tak samo jak mężczyźni. Tylko pytanie, jak są one traktowane przez samych mężczyzn. Analiza czasopisma „To My Kibice” pokazała, że nie wszyscy mężczyźni - zwłaszcza ultrasi - do końca akceptują rosnącą liczbę kobiet na stadionach" - podsumowuje badaczka z UAM.
Naukowcy w badaniach ankietowych pytali fanów futbolu, dlaczego kobiety pojawiają się na stadionach. Jedną z najczęstszych odpowiedzi - mówi dr Jakubowska - była ta mówiąca, że poprawiło się bezpieczeństwo i komfort korzystania ze stadionów (w tym choćby jakość toalet). Miało to związek m.in. z przygotowaniami do Euro 2012. A te elementy nie pozostają dla kobiet bez znaczenia
Ale bezpieczeństwo poprawia się nie tylko przez nową infrastrukturę. Dr Jakubowska uważa, że obecność kobiet na stadionie jest elementem dodatkowo zwiększającym bezpieczeństwo. "Im więcej jest kobiet na stadionach, tym jest bezpieczniej" - ocenia. I podaje przykład, że przynajmniej w niektórych grupach mężczyzna idący na mecz z żoną czy partnerką nie będzie się zachowywał w sposób tak agresywny, jak gdyby szedł na mecz z kolegami. "Z tego też względu niektóre kluby oferują kobietom tańsze bilety, co nie podoba się wszystkim kibicom mężczyznom" - opowiada dr Jakubowska.
Innym z elementów przyciągającym kobiety na mecze jest to, że zmienia się też podejście do kibicowania. "Kibice to coraz częściej bardziej konsumenci całej gamy produktów i usług rozrywkowych, które nabywają przy okazji rozgrywania meczów” - mówi badaczka.
Wyniki tych badań mogą być interesujące np. dla klubów piłkarskich. "Może będą mogły zastanowić się czy i jak zmienić podejście do kobiet jako do grup, którymi potencjalnie warto się zainteresować" - podsumowuje dr Jakubowska.
W badaniach naukowcy - w skład zespołu wchodzi także dr Radosław Kossakowski z Uniwersytetu Gdańskiego - skupiają się na kibicach trzech klubów. To Lech Poznań, Lechia Gdańsk i Legia Warszawa. Naukowcy planują też obserwację uczestnicząca. Badania finansowane są z grantu Narodowego Centrum Nauki.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/ zan/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.