Pewien francuski kierowca przeżył chwile grozy w swoim samochodzie, kiedy jego renault, z powodu awarii elektroniki, przez dłuższy czas nie dał się zatrzymać.
Kierowca ustawił tempomat (urządzenie, utrzymujące stałą prędkość jazdy) na 87 km/h, a kiedy po jakimś czasie próbował zwolnić, samochód nie reagował.
\"Nie mogłem zahamować, wysprzęglić, wyłączyć silnika\" - opowiada kierowca.
Do zatrzymania samochodu konieczna okazała się fachowa wiedza techników firmy Renault, do których kierowca dodzwonił się przez telefon komórkowy. Ostatecznie samochód udało się zatrzymać po 20 minutach.
Kilka miesięcy temu z powodu podobnej awarii samochodu tej samej marki inny kierowca ponad godzinę pędził autostradą z prędkością 200 km/h.
Media przypominają też o mechaniku samochodowym, który zdołał zatrzymać samochód z awarią tempomatu, ponieważ wiedział, że trzeba pięciokrotnie nacisnąć guzik startera.
Producent nie przyznaje się do żadnych błędów. W reakcji na opisane przez francuską prasę rewelacje, rzeczniczka Renault wyraziła przypuszczenie, że kierowca... pomylił pedał sprzęgła z hamulcem. AZ
21 marca 2005