Przyrządy sejsmologów rejestrują delikatne drgania. Ciągły dźwięk ma bardzo niską częstotliwość, osiąga maksymalnie 7 miliherców, dużo poniżej możliwości słuchu człowieka. Skąd się bierze ten cichy pomruk, który nie zwiastuje ani trzęsień, ani eksplozji - po prostu jest? W 1998 roku japońscy naukowcy udowodnili, że dźwięk jest wytwarzany przez Ziemię, ale nie potrafili powiedzieć, w jaki sposób powstaje. Głosem naszej planety zainteresowała się kobieta. Do wyjaśnienia tego fenomenu niezbędna była wrażliwość i ogromna wiedza prof. Barbary Romanowicz - sejsmologa o polskich korzeniach.
SIŁY OCEANU
\"Miałam przeczucie, że w powstanie tego dziwnego dźwięku musi być zaangażowany ocean – mówi Barbara Romanowicz. – Tylko musiałam to jakoś udowodnić\".
Po zgromadzeniu danych z sieci sejsmografów w Stanach Zjednoczonych i Japonii udało się ustalić kierunek, z którego nadchodzi sygnał. Okazało się, że przez jedną część roku rozlega się on z okolic Północnego Pacyfiku, a przez drugą wytwarzany jest w Południowym Atlantyku.
Ku swojemu zdziwieniu sejsmolog zauważyła, że Ziemia mruczy w tym rejonie, na którym akurat panuje zima.
Przy pomocy Japończyka Junkee Rhie zaproponowała rozwiązanie: podczas zimy oceanami wstrząsają gwałtowne sztormy. Siła żywiołu powoduje silne oddziaływanie między wodami oceanu, atmosferą i dnem morskim. Wyzwolona energia wprowadza dno morskie w drżenie - tak powstaje przewlekły pomruk.
Wyniki tych badań zostały opublikowane pod koniec września w prestiżowym tygodniku Nature http://www.nature.com (od 1996 roku prace prof. Romanowicz ukazują się tylko w \"Nature\" lub Science http://www.sciencemag.org/.
Ponad rok temu ukazało się inne badanie, którego współautorem była Barbara Romanowicz - naukowcy z Berkeley sprawdzali grubość kontynentów.
Wiadomo było, że kontynenty są podobne do gór lodowych – większa część ich masy jest zanurzona w głębszych warstwach Ziemi. Dopiero zespół prof. Romanowicz potrafił jednak określić, że korzenie kontynentów sięgają do 250 km w głąb globu.
Z POLSKI RODEM
Barbara Romanowicz urodziła się we Francji, jest córką powieściopisarki Zofii Romanowiczowej i Kazimierza Romanowicza, który złożył w Paryżu sławną księgarnię Libella.
Z krajem przodków łączą ją silne więzy. \"Staram się jeździć do Polski co parę lat, chociaż ostatnio mi się to nie udawało – obowiązki noszą mnie w różne strony świata. Ale cały czas utrzymuję kontakt z krajem, dzięki rodzinie i przyjaciołom\" - opowiada.
Studiowała w Paryżu matematykę i astronomię. Na sejsmologię natknęła się przypadkiem, podczas pisania pracy magisterskiej. Opowiada teraz, że bardzo zainteresowała ją niejednorodna struktura głębszych warstw Ziemi i ich wpływ na orbitę sztucznych satelitów.
W 1991 roku na stałe wyjechała za ocean. Została profesorem geofizyki na Uniwersytecie w Berkeley http://www.berkeley.edu/
Od kilku lat jest dyrektorem renomowanego Berkeley Seismological Laboratory http://www.seismo.berkeley.edu/seismo/, a w 2002 roku została dziekanem Wydziału Nauk o Ziemi http://eps.berkeley.edu/www/. Została nagrodzona wieloma nagrodami, z których chyba najbardziej prestiżową jest Medal im. Beno Gutenberga Europejskiego Towarzystwa Geofizycznego http://www.copernicus.org/EGS/
Odniosła ogromny sukces w dziedzinie, którą zajmuje się niewiele kobiet. Sama jednak podchodzi do tej kwestii z dystansem. \"Och, to że sejsmologia jest zdominowana przez mężczyzn, to trochę przesada. W końcu to kobieta, Dunka Inge Lehman odkryła w 1936 roku, że środek jądra Ziemi jest stały. We Francji, gdzie studiowałam i przez wiele lat pracowałam, w każdym instytucie geofizyki są co najmniej 2-3 sejsmolożki o ugruntowanej pozycji – jak na tak mały kraj, to naprawdę dobrze. W Stanach jest trochę gorzej, ale to też się zmienia. Patrząc na naukę z punktu widzenia kobiety, to chyba nie było mi ani łatwiej, ani trudniej niż w innej dziedzinie nauki. Dla każdej kobiety-naukowca połączenie kariery naukowej i życia rodzinnego wymaga dużej odwagi i wytrwałości\" - mówi.
PAP - Nauka w Polsce
28 października 2004
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.