Zielona Góra chce łączyć naukę z biznesem w tzw. fabrykach startupów

Zielona Góra, Adobe Stock
Zielona Góra, Adobe Stock

Polska ma ogromny potencjał naukowy, setki patentów i znakomite pomysły, ale niewiele z nich trafia do praktyki. – Brakuje nam pomostu między laboratorium a rynkiem. Chcemy to zmienić w Zielonej Górze – powiedział PAP Rafał Kieszek, współtwórca nowego programu tzw. venture buildingu.

Dr n. med. Rafał Kieszek to uznany specjalista i adiunkt Uniwersytetu Zielonogórskiego; jest lekarzem transplantologiem, ale od lat zajmuje się wdrażaniem innowacji, komercjalizacją pomysłów naukowych i budowaniem startupów. Jak podkreślił, sama nauka – choć ma wartość poznawczą – często nie daje użytkownikowi wymiernych efektów.

– Dla badacza dowodem sukcesu jest także stwierdzenie, że coś nie działa. Ale biznes i społeczeństwo oczekują realnych rozwiązań. Tu rodzi się napięcie, które chcemy łagodzić – wskazał.

Dlatego Uniwersytet Zielonogórski oraz venture builder The Heart, przy współpracy z przedstawicielami lokalnego i ogólnopolskiego biznesu, uruchomili UZ Venture Studio. To pierwszy w Polsce „wehikuł” venture buildingowy (czyli fabryka startupów), działający przy uczelni. Inicjatywa łączy potencjał akademicki z praktyką biznesową, tworząc nowe możliwości dla krajowych startupów i ich założycieli.

W ocenie Kieszka Polska przegrywa z USA czy Tajwanem nie z powodu braku talentów, lecz dlatego, że naukowcy nie mają wokół siebie środowiska biznesowego zdolnego przekuć wynalazek w produkt. – Tam wokół uczelni powstają startupy, kolebki firm, które później podbijają świat. U nas genialne pomysły często kończą w szufladzie – podkreślił.

Zespół w Zielonej Górze postanowił stworzyć przestrzeń, w której badacze mogą spotkać się z przedsiębiorcami i inwestorami. – Okazało się, że chęć współpracy istnieje po obu stronach, tylko naukowcy i biznes nie wiedzą, jak ze sobą rozmawiać. Firmy nie wiedzą, do kogo pójść na uczelni, a badacze nie wiedzą, jak dopasować swoje rozwiązania do rynku – wyjaśnił dr Kieszek.

Rozwiązaniem ma być venture building – model różniący się od klasycznych inkubatorów i akceleratorów. – Nie stawiamy pomysłu na konkursie i nie zostawiamy zespołu z kilkoma radami. Wchodzimy do środka, pracujemy razem z nimi jako część zespołu. To wymaga większego zaangażowania, ale daje też większe szanse na sukces – powiedział.

Twórcy programu przyglądali się przykładom ze świata. – Tajwan był biednym krajem, a dziś jest światowym gigantem półprzewodników. Dlaczego? Bo państwo stworzyło cały ekosystem: parki technologiczne, mentoring, podatkowe ulgi, networking. Firmy, które odnoszą sukces, wspierają kolejne pomysły. To wzór, który pokazuje, że konsekwencja przynosi efekty – zaznaczył Kieszek.

Do programu w Zielonej Górze zgłosiło się 14 zespołów, wybrano trzy. Pierwszy zajmuje się technologiami kosmicznymi – analizą i rozpoznawaniem obiektów na orbicie, w tym śmieci kosmicznych grożących satelitom. – To już nie tylko koncepcja – mamy działający teleskop w Ameryce Południowej i rozwiązanie w pilotażu. Teraz czas na komercjalizację – opisał Kieszek.

Drugi projekt wyrósł z koła studenckiego. To technologia przesyłu danych bez sieci komórkowej, początkowo stworzona do monitorowania uli. – Mieli świetne rozwiązanie w bardzo wąskiej dziedzinie. My pokazaliśmy im, że ta technologia może mieć znacznie szersze zastosowania: w rolnictwie, ochronie przeciwpożarowej, monitorowaniu powietrza czy nawet w wojsku – dodał.

Trzeci projekt dotyczy medycyny i problemu braków kadrowych. Opracowują go absolwenci uczelni – lekarz i ekonomista. – To narzędzie HR-owe, które ma pomagać w optymalizacji obsady lekarskiej w sytuacjach niedoboru specjalistów. Rozwiązanie łączy IT i medycynę, a jego potencjał jest ogromny – podkreślił Kieszek.

Program ruszył w czerwcu, a do końca roku zespoły mają przekształcić się w startupy gotowe do wejścia na rynek. – To nasz deadline, ale nie zamkniemy drzwi, jeśli coś się nie uda na czas. Widzimy, że te pomysły mają sens, są zwalidowane. Będziemy pracować z zespołami tak długo, jak one będą chciały się rozwijać – zapowiedział.

Projekt pilotażowy finansuje Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a rolę gospodarza pełni Uniwersytet Zielonogórski. – Prywatnych pieniędzy na tym etapie nie było, ale to świadomy wybór. Chcemy, by prywatny kapitał zainwestował już w same spółki. Wartością będą rosnące firmy, nie administracja – zaznaczył Kieszek.

Jak podkreślił, sukcesem będzie nie tylko powstanie nowych spółek. – Chodzi też o ludzi – jeśli zobaczą, że lata ich pracy i emocji mają realną wartość, że rozwiązanie trafia na rynek, to jest największa satysfakcja. Dla uczelni – dowód, że potrafi komercjalizować wiedzę. Dla nas – potwierdzenie, że venture building działa – podał.

Jeszcze w listopadzie zespoły mają się zaprezentować inwestorom podczas wydarzenia startupowego w Zielonej Górze. – Może wyhodujemy jednorożca, a może tylko solidną „dojną krowę”. Oba scenariusze będą dowodem, że idziemy w dobrym kierunku – podsumował Kieszek.

Mira Suchodolska (PAP)

mir/ bar/ mhr/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Andrzej Szeptycki, Belgia, EPA/OLIVIER MATTHYS Dostawca: PAP/EPA

    UE/ Wiceminister nauki: Polska za otwarciem programów badawczych na obronność, ale z zastrzeżeniami

  • Fot. Adobe Stock

    Kielce/ Egzoszkielet, wzmacniany asfalt i dron medyczny wśród studenckich wynalazków

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera