Eksperci: leków nie wolno wyrzucać do śmieci ani do kanalizacji; to zagrożenie dla środowiska i zdrowia

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Przeterminowane i niewykorzystane leki należy oddawać do PSZOK lub wybranych aptek – przypominają eksperci w rozmowie z PAP. Nieodpowiedzialna utylizacja farmaceutyków prowadzi do zanieczyszczenia środowiska, a także przyczynia się do narastania problemu lekooporności.

- Ludzie nie mają świadomości, że jeśli wyrzucają niewykorzystane lekarstwa do śmieci, generują problem ekologiczny. Jeśli leki trafią na wysypisko, prędzej czy później uwolnią się z blistrów i opakowań, przedostaną się do wód gruntowych i zanieczyszczą środowisko – mówi dla PAP prof. Przemysław Kardas, kierownik Centrum Badań nad Przestrzeganiem Zaleceń Terapeutycznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Jak szacuje, do polskich ekosystemów może trafiać nawet 10 tys. ton leków rocznie.

Jedynym dopuszczalnym sposobem unieszkodliwienia niepotrzebnych leków jest – jak podkreśla GIOŚ – spalanie w bardzo wysokiej temperaturze w specjalistycznych instalacjach. Inspektorat poinformował PAP, że niewykorzystane leki i odpady medyczne, takie jak strzykawki, pióra insulinowe czy strzykawki automatyczne, powinny być zbierane w prowadzonych przez gminę punktach selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK). Gminy mogą również prowadzić zbiórkę takich odpadów, np. podpisując umowy z wybranymi aptekami.

- Wyrzucanie leków do kanalizacji jest zabronione i grozi za to grzywna – przypomina z kolei w komentarzu dla PAP Ministerstwo Klimatu i Środowiska.

Prof. Kardas zwraca uwagę, że oczyszczalnie ścieków nie są przystosowane do usuwania pozostałości leków. Jeśli więc ktoś łamiąc prawo wyrzuca leki do kanalizacji, one trafią do rzek, jezior czy mórz.

Marian Witkowski, wiceprezes Naczelnej Izby Aptekarskiej przypomina w rozmowie z PAP, że leki są bardzo różne. Wśród nich są choćby leki o działaniu narkotycznym czy leki onkologiczne, w przypadku których zabójcza jest już bardzo mała dawka. Według Witkowskiego w interesie każdego z nas jest to, by takie substancje nie uwalniały się do środowiska poza kontrolą.

Zdaniem prof. Kardasa najgroźniejszym skutkiem niewłaściwego pozbywania się farmaceutyków jest narastająca lekooporność.

Kiedy leki trafiają do środowiska, to w wodach gruntowych i ściekowych pozostają w niskich stężeniach. Jeśli w takich warunkach patogen wejdzie w kontakt np. z antybiotykiem, szybciej dochodzi tam do ewolucji osobników odpornych na działanie leku. - A przez to leki z czasem stają się coraz mniej skuteczne. Są leki, które dziś z powodu narastającej lekooporności musimy stosować w dwukrotnie większych dawkach niż jeszcze 30 lat temu - mówi Kardas.

Ani Ministerstwo Zdrowia, ani Ministerstwo Klimatu i Środowiska, ani GIOŚ nie prowadzą statystyk, ile leków prawidłowo poddawanych jest w Polsce utylizacji.

Na poziomie lokalnym danymi tymi dysponują jednak gminy. Z danych Urzędu Miasta Krakowa, do których dotarła PAP, wynika, że w 2024 r. mieszkańcy oddali 65,5 tony leków do 200 aptek biorących udział w programie zbiórki.

Z kolei w Warszawie - poinformował PAP urząd miasta - zebrano w zeszłym roku 127 ton niezużytych leków w 559 aptekach i 5 ton w punktach PSZOK/MPSZOK. Przeterminowane leki trafiają z nich do zakładów termicznego przekształcania odpadów niebezpiecznych.

Ministerstwo Zdrowia przypomina, że apteki nie mają obowiązku zbierania leków, a pojemniki na przeterminowane farmaceutyki stanowią własność gminy. To samorządy odpowiadają za ich opróżnianie. „Posiadanie przez apteki pojemników jest dobrowolne” – informuje MKiŚ.

Marian Witkowski, który jest też prezesem Okręgowej Rady Aptekarskiej w Warszawie, tłumaczy, że w niektórych aptekach farmaceuci zgłaszają problemy z bezpieczeństwem pojemników - m.in. kradzieże zawartości pojemników przez osoby uzależnione. Dlatego takie pojemniki mogą być ukryte na zapleczu apteki i trzeba zapytać o nie aptekarzy.

Prof. Kardas zwraca uwagę, że w Polsce system utylizacji leków nie jest dla obywateli przejrzysty. Problem dotyczy również kilku innych krajów europejskich. Dlatego z jego inicjatywy pod koniec czerwca europejscy naukowcy podpisali w Brukseli deklarację z apelem do Komisji Europejskiej i państw członkowskich UE o działania na rzecz odpowiedzialnej utylizacji leków.

W deklaracji wskazano trzy główne potrzeby: edukację pacjentów o tym, co powinni robić ze zużytymi odpadami, wprowadzenie obowiązku umieszczania na opakowaniach leków graficznych informacji o tym, jak należy pozbyć się niewykorzystanego leku oraz stworzenie narodowych systemów informowania o miejscach zbiórki.

Zdaniem Kardasa w Polsce brakuje mapy, która zbierałaby informacje o tym, gdzie można oddać leki czy strzykawki do utylizacji. Takie mapy posiadają wprawdzie poszczególne gminy - np. Kraków czy Warszawa. Ale informacje te powinny być zebrane w jednym miejscu i dostępne dla mieszkańców każdej gminy na wyciągnięcie ręki.

Prof. Kardas zwraca uwagę, że obywatele nauczyli się już, że np. baterii nie można wyrzucać do kosza, a zbiórka odpadów tego typu jest prowadzona nie tylko w PSZOKach, ale i w innych miejscach - przez bardzo wiele sklepów i innych placówek. - A czy uważamy, że leki są mniej szkodliwe niż baterie? Byłoby to bardzo nierozsądne – podsumowuje Kardas.

Witowski z kolei apeluje, aby używać leków rozsądnie, zgodnie z zaleceniami i aby nie robić niepotrzebnych zapasów do domowych apteczek. - Jeżeli już musimy lek wyrzucić, to pomyślmy o przyszłości naszych dzieci i wnuków, które odziedziczą po nas Ziemię w spadku - podsumowuje.

Nauka w Polsce, Ludwika Tomala (PAP)

lt/ bar/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspert: zawroty głowy, opuchlizna i utrata mięśni to codzienność na orbicie

  • Fot. Adobe Stock

    Ekspertka: między cukrem trzcinowym i białym - znak równości

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera