
Politolog, filozof prof. Francis Fukuyama otrzymał w piątek dyplom doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W swoim wystąpieniu wskazał m.in., że świat, w który wkraczamy nie będzie już oparty na liberalnych zasadach stanowiących przez dekady fundament ładu międzynarodowego.
Uroczystość wręczenia prof. Francisowi Fukuyamie dyplomu doktora honoris causa odbyła się w piątek w Sali Lubrańskiego UAM. Rektorka UAM prof. Bogumiła Kaniewska podkreśliła, że to wyróżnienie to „symboliczny wyraz podziękowania za nieoceniony wkład w rozwój myśli politycznej, za odwagę stawiania ważnych, częstokroć niewygodnych pytań, za wnikliwe analizy i nieustanne poszukiwanie odpowiedzi na fundamentalne pytania o przyszłość oraz za ustawiczne przypominanie, że walka o wolność, godność i demokrację nigdy się nie kończy”.
Odbierając dyplom honorowego doktora UAM prof. Francis Fukuyama powiedział, że fakt, iż wyróżnienie to zostało mu przyznane właśnie w Polsce, ma dla niego szczególne znaczenie, gdyż – jak mówił – „kraj ten odegrał znaczącą rolę w kształtowaniu mojego życia oraz światopoglądu”.
„Po raz pierwszy odwiedziłem Polskę w lipcu 1989 roku. Pełniłem wówczas funkcję zastępcy dyrektora Biura Planowania Politycznego Departamentu Stanu USA i towarzyszyłem delegacji ówczesnego sekretarza stanu Jamesa Bakera, który przyjechał do Warszawy i Gdańska razem z prezydentem George’em H.W. Bushem. Miesiąc wcześniej odbyły się wybory kontraktowe, które jasno wskazywały, że Polska – podobnie jak Węgry – wkroczyła na drogę szybkiej transformacji demokratycznej” – wspominał.
Dodał, że wydarzenia, które rozegrały się w ciągu kolejnych dwóch lat należały do najbardziej doniosłych w całym jego życiu. Wskazał, że Polska konsekwentnie kontynuowała proces transformacji demokratycznej, upadł mur berliński, rozwiązano Układ Warszawski, a pod koniec 1991 roku doszło do rozpadu Związku Radzieckiego.
„Był to najgwałtowniejszy i najgłębszy proces rozszerzania sfery ludzkiej wolności w XX wieku – a być może w całych dziejach nowożytnego świata. Już od początku lat siedemdziesiątych świat zmierzał w kierunku demokracji – w procesie, który mój mentor Samuel Huntington nazwał trzecią falą demokratyzacji. Upadek komunizmu stanowił jej moment kulminacyjny. W 2004 roku miałem zaszczyt uczestniczyć w spotkaniu w Watykanie, zorganizowanym niedługo po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Przy jednym stole zasiedli wówczas polski minister – były żołnierz ruchu oporu – oraz niemiecki minister – weteran Wehrmachtu. To spotkanie stało się dla mnie przejmującym symbolem urzeczywistnienia idei +Europy zjednoczonej i wolnej+” – zaznaczył.
Wskazał, że obecnie świat wygląda zupełnie inaczej i „mimo tych spektakularnych przemian politycznych i gospodarczych, obecna sytuacja nie napawa optymizmem”. „Około 2008 roku rozpoczął się odwrót od trzeciej fali demokratyzacji, który od tamtej pory systematycznie się pogłębia. Jedną z postaci zupełnie inaczej odczytujących wydarzenia lat 1989–1991 jest Władimir Putin. Dla niego rozpad Związku Radzieckiego nie był powodem do radości, lecz – jak sam wielokrotnie podkreślał – jedną z największych tragedii XX wieku. Od tamtej pory konsekwentnie dąży do odwrócenia skutków tego historycznego przełomu” – mówił profesor.
Zaznaczył także, że w wielu krajach Europy partie o charakterze populistycznym i nacjonalistycznym zyskują coraz większe wpływy oraz rosnące poparcie społeczne, a „część ich zwolenników uważa, że największym zagrożeniem nie są autorytarne reżimy Rosji czy Chin, lecz sama Unia Europejska”.
„Co więcej, niektóre z tych ugrupowań – w co trudno uwierzyć – okazują sympatię wobec Moskwy i sprzeciwiają się udzielaniu Ukrainie pomocy wojskowej i gospodarczej w jej zmaganiach z rosyjską agresją. Niestety, Stany Zjednoczone również zostały dotknięte falą tego rodzaju populizmu. Obecny prezydent wyraża podziw dla autokratycznych przywódców, takich jak Władimir Putin czy Xi Jinping, a jednocześnie przejawia ograniczone zainteresowanie współpracą z demokratycznymi sojusznikami. Co więcej, prowadzi wobec nich politykę konfrontacyjną, oskarżając ich o to, że przez dziesięciolecia +wykorzystywali+ Stany Zjednoczone” – mówił.
W opinii profesora, świat, w który obecnie wkraczamy nie będzie już oparty na liberalnych zasadach, które przez dekady stanowiły fundament ładu międzynarodowego ukształtowanego po 1945 roku. Wskazał, że „obecne przywództwo w Waszyngtonie zdaje się zmierzać w kierunku odtworzenia XIX-wiecznego porządku opartego na dominacji wielkich mocarstw, w którym państwa mniejsze zmuszone są podporządkować się silniejszym sąsiadom”.
Profesor tłumaczył, że tego rodzaju model nie zapewni globalnej stabilności – „ambicje wielkich potęg nieuchronnie będą ze sobą kolidować. Nie prowadzi on również do dobrobytu, jeśli każde państwo będzie dążyło do pełnej samowystarczalności w ramach własnych granic”.
„Jako obywatel Stanów Zjednoczonych z głębokim żalem stwierdzam wobec państwa i innych Europejczyków, że świat sprzed 2016 roku bezpowrotnie odszedł. Ameryka, która wybrała Donalda Trumpa, jest krajem odmiennym od tego, w którym – jak mi się wydaje – żyłem w 1989 roku. W najbliższym czasie odpowiedzialność za przywództwo w świecie demokracji liberalnej będą musiały przejąć inne państwa. Mimo to ci z nas, którzy pozostają wierni fundamentalnym wartościom demokracji liberalnej, nie mogą tracić nadziei” – podkreślił.
Zaznaczył również, że „Polska udowodniła półtora roku temu, że dryf w stronę autorytaryzmu nie jest procesem nieuchronnym i że obywatele wciąż mają realną możliwość dokonywania odmiennych wyborów”. Wskazał, że „ta zdolność do kształtowania decyzji politycznych jest darem bezcennym – darem, który każdy obywatel powinien pielęgnować i rozwijać”.
Profesor przypomniał, że znaczną część życia poświęcił badaniom nad instytucjami demokratycznymi oraz współpracy z organizacjami, takimi jak National Endowment for Democracy, które wspierają rozwój demokracji na całym świecie. „Obecnie uważam, że najważniejsze zadanie, jakie przede mną stoi, dotyczy samych Stanów Zjednoczonych – kraju, któremu również zagraża niebezpieczny dryf w stronę rządów autorytarnych. Nadal niezwykle istotne jest, by ci z nas, którzy wierzą w przyszłość demokracji liberalnej, współpracowali ponad podziałami narodowymi” – powiedział.
„Musimy wspólnie przeciwstawiać się nasilającemu się autorytaryzmowi i przypominać naszym współobywatelom, jak wiele jest do stracenia. W Polsce i w Stanach Zjednoczonych dorosło już całe pokolenie, które nie zetknęło się z realiami życia w systemie autorytarnym i przez to nie docenia w pełni funkcjonowania w wolnym społeczeństwie. To na nas, którzy pamiętamy tamte czasy, spoczywa odpowiedzialność za przekazanie tej wiedzy młodszym pokoleniom i wyjaśnienie, dlaczego wciąż wierzymy, że demokracja liberalna jest najlepszym dostępnym sposobem organizacji życia politycznego” – podsumował profesor.
Francis Fukuyama urodził się 27 października 1952 roku w Chicago. Studiował filozofię polityczną na Cornell University pod kierunkiem Allana Blooma, a następnie uzyskał doktorat z nauk politycznych na Harvard University. Wykładał m.in. na Johns Hopkins University i Stanford University, gdzie obecnie pełni funkcję Olivier Nomellini Senior Fellow w Center on Democracy, Development, and the Rule of Law. Kariera profesora Fukuyamy obejmuje również pracę w RAND Corporation oraz stanowisko zastępcy dyrektora Zespołu Planowania Politycznego w Departamencie Stanu USA w przełomowym okresie końca zimnej wojny. Jest autorem m.in. głośnej książki „Koniec historii i ostatni człowiek” (1992), która wywołała międzynarodową debatę na temat przyszłości demokracji liberalnej.
Senat UAM podjął uchwałę w sprawie nadania tytułu doktora honoris causa prof. Francisowi Fukuyamie na posiedzeniu w dniu 31 marca 2025 roku.(PAP)
ajw/ bar/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.