W przypadku społeczności mniejszościowych zachowanie ich własnego języka, w którym zakodowane są emocje, ale też wiedza lokalna, może wzmocnić tożsamość, dać poczucie siły, niezbędnej, żeby mierzyć się z wyzwaniami społecznymi - powiedziała PAP prof. Justyna Olko z Uniwersytetu Warszawskiego.
Uniwersytet Warszawski (UW) jest liderem dużego europejskiego projektu, który wypracowuje strategie wspierania różnorodności językowej w Europie. Jest on koordynowany przez prof. Justynę Olko w ścisłej współpracy z prof. Agnieszką Otwinowską-Kasztelanic, dr Joanną Dolińską i dr Katarzyną Wojtylak.
Badaczki z Wydziału „Artes Liberales” i Wydziału Neofilologii UW, wspólnie z trzynastoma instytucjami z Europy, będą realizować międzynarodowy projekt FOSTERLANG. Umożliwi on wypracowane metod wspierania różnorodności językowej w Europie, z uwzględnieniem grup rdzennych i migrantów. Na realizację przedsięwzięcia Komisja Europejska przyznała grant z programu Horyzont Europa.
“Różnorodność językowa to element równouprawnienia, o który warto walczyć i do którego każdy ma prawo. Różnorodność jest kluczowa dla lokalnego dobrostanu, zrównoważonego rozwoju, poszanowania praw człowieka, zachowania lokalnej wiedzy ekologicznej, kulturowej i tożsamości. Mamy na tej płaszczyźnie ogromne wyzwania” - powiedziała Nauce w Polsce prof. Justyna Olko z Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową na Wydziale „Artes Liberales”.
Wtórowała jej Joanna Maryniak, badaczka z tego samego centrum, która podkreśliła, że bardziej twórczo rozwiązuje się problemy w grupach różnorodnych niż w grupach, w których wszyscy są identyczni.
“Można dużo mówić o tym, jakie dobre strony dla konkretnej jednostki ma fakt posługiwania się różnymi językami, mówi się wiele o kognitywnych zaletach dwujęzyczności. Jednak tak jak różnorodność jest przydatna i ważna w przyrodzie, tak również jest ważna w funkcjonowaniu społecznym człowieka” - zauważyła Joanna Maryniak.
“Różnorodność językowa to element równouprawnienia, o który warto walczyć i do którego każdy ma prawo. Różnorodność jest kluczowa dla lokalnego dobrostanu, zrównoważonego rozwoju, poszanowania praw człowieka, zachowania lokalnej wiedzy ekologicznej, kulturowej i tożsamości. Mamy na tej płaszczyźnie ogromne wyzwania” - powiedziała Nauce w Polsce prof. Justyna Olko z Centrum Zaangażowanych Badań nad Ciągłością Kulturową na Wydziale „Artes Liberales”.
Język jako tarcza ochronna
Badaczki zwróciły uwagę, że wiedza ekologiczna, tradycyjna, ale też emocje, które są kodowane w lokalnych językach są kluczowe dla dobrostanu tych społeczności i pozwalają zachowywać zrównoważone relacje z otoczeniem. Co - jak podkreśliły - widać zarówno w Amazonii, Meksyku czy w Europie.
“Wiele społeczności, którym udało się zachować własną, silną tożsamość i język, skuteczniej radzi sobie z opresją, z przemocą ekologiczną, która ich spotyka, z koncernami, które przychodzą i próbują zabrać im cenne tereny czy eksploatować zasoby naturalne - podkreśliła prof. Justyna Olko. - Język może stanowić w ich przypadku tarczę, wzmocnić ich tożsamość, poczucie wewnętrznej siły, sprawczości i wysokiej samooceny, która jest niezbędna w tym, żeby zmierzyć się z wyzwaniami społecznymi“.
Wilamowice - studium przypadku
W Polsce znaczenie lokalnego języka niewielkiej społeczności pokazuje przykład Wilamowic (woj. śląskie, pow. bielski). Języka wilamowskiego używa w tej trzytysięcznej miejscowości już tylko kilkadziesiąt osób. Pojawił się on wraz z osadnikami z zachodu Europy, którzy w połowie XIII w. założyli Wilamowice. Wśród mieszczan był powszechnie używany do 1945 r. W Wilamowicach panowała naturalna trójjęzyczność. W rodzinie i społeczności rozmawiano po wilamowsku. Polski był językiem szkoły, Kościoła i w kontaktach z sąsiednimi miejscowościami. Przed 1918 r. w urzędach mówiono natomiast po niemiecku. Po wkroczeniu Armii Czerwonej Wilamowian, a zwłaszcza osoby identyfikowane jako „Niemców” przez posługiwanie się językiem wilamowskim, zsyłano w głąb Związku Sowieckiego, wysyłano do powojennych obozów, zajmowano majątki i poddawano także innym formom przemocy. Obowiązywał też zakaz noszenia strojów wilamowskich. Język wilamowski zaczął odradzać się po 1989 r. Od połowy lat 90. działa Stowarzyszenie "Wilamowianie", które go krzewi. Prace na rzecz rewitalizacji tego języka i kultury razem z ekspertami ze społeczności wilamowskiej prowadziły też badaczki z UW, w ramach innego grantu Komisji Europejskiej.
“Wiele społeczności, którym udało się zachować własną, silną tożsamość i język, skuteczniej radzi sobie z opresją, z przemocą ekologiczną, która ich spotyka, z koncernami, które przychodzą i próbują zabrać im cenne tereny czy eksploatować zasoby naturalne - podkreśliła prof. Justyna Olko. - Język może stanowić w ich przypadku tarczę, wzmocnić ich tożsamość, poczucie wewnętrznej siły, sprawczości i wysokiej samooceny, która jest niezbędna w tym, żeby zmierzyć się z wyzwaniami społecznymi“.
Na początku lipca br. otwarto Muzeum Kultury Wilamowskiej w Wilamowicach, które promuje kulturę i język Wilamowian. “Mieszkańcy widząc, że ich język wraca na swoje należyte miejsce, byli niezwykle wzruszeni i jakby poczuli się w końcu obywatelami o tych samych prawach, co inni” - powiedziała propagująca język wilamowski Justyna Majerska-Sznajder z Wydziału „Artes Liberales” UW, dyrektorka muzeum.
Jak podkreśliła prof. Olko, w Europie różnorodność językowa istniała zawsze, zwłaszcza w miejscach i społecznościach, które leżą na przecięciu różnych tradycji, regionów, granic państw. Tych miejsc, które są świadectwem migracji, zawsze obecnych w naszej wspólnej historii.
“Przez ponad 100 lat intensywnego wdrażania modelu państw narodowych różnorodność językowa zanikała, ale teraz znowu grupy te dochodzą do głosu, czego w Polsce przykładem jest bardzo wiele społeczności. Chodzi nie tylko o Wilamowian, ale też półmilionową grupę użytkowników języka śląskiego, Kaszubów czy Łemków” - opisała prof. Justyna Olko.
Ilu odrębnych języków używa się na świecie, niemożliwe jest do dokładnego oszacowania i - zdaniem badaczek - w zasadzie nie należy ich oficjalnie zliczać i klasyfikować. O tym, co jest językiem, powinny decydować przede wszystkim kryteria społeczno-kulturowe związane z samoidentyfikacją danej społeczności, nie zaś decyzje polityków.
“Problemem jest też brak danych, bo wielu częściach świata, zwłaszcza na izolowanych obszarach geograficznych, języki nie są dobrze zbadane i udokumentowane, czyli trudno w tym momencie oszacować, ile tych języków tak naprawdę jest” - zwróciła uwagę dr Katarzyna Wojtylak, prowadząca badania w Kolumbii badaczka Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak powiedziała, w Amazonii jest wiele języków, którymi posługuje się po 2-3 tys. osób. To drugie najbardziej różnorodne miejsce na świecie pod względem językowym po Papui-Nowej Gwinei.
FOSTERLANG, czyli jak wspierać różnorodność językową?
W ramach projektu FOSTERLANG badaczki szukają odpowiedzi na pytanie, jak wspierać różnorodność językową w Europie, uwzględniając zarówno grupy rdzenne, jak i migrantów.
“Zależy nam na tym, żeby umożliwić rewitalizację języków mniejszościowych na różnych poziomach. Czyli z jednej strony znaleźć lepsze, skuteczniejsze rozwiązania, jak zwiększać przekaz i częstość użycia tych języków w rodzinie i społecznościach lokalnych. Z drugiej strony wskazać też kierunki dla rozwoju lepszej edukacji wielojęzycznej i polityki językowej. Pracując z mniejszościami od dawna zdajemy sobie sprawę, że owszem, wspieramy społeczności w rewitalizacji różnych języków, ale jest to dużo trudniejsze niż w tych krajach, które sobie z wspieraniem różnorodności radzą dużo lepiej, bo mają wsparcie systemowe” - zaznaczyła prof. Justyna Olko.
Zestaw krótko-, średnio- i długoterminowych strategii i konkretnych rozwiązań, które można by zastosować przy wspieraniu różnorodności językowej w Europie, będzie zawierała Mapa Drogowa Kapitału Językowego (Linguistic Capital Road Map). To najważniejszy oczekiwany rezultat projektu FOSTERLANG.
Jak powiedziała prof. Agnieszka Otwinowska-Kasztelanic z Multilingualism Research Hub na Wydziale Neofilologii UW, w projekcie działa dziewięć różnych grup roboczych.
“Jedna z nich zajmie się m.in. pracą w społecznościach lokalnych, edukacją, pracą z nauczycielami dotyczącą nauczania uczniów wielojęzycznych, w tym z doświadczeniem migracji. Będzie też grupa pracująca nad wdrażaniem efektywnej polityki językowej od poziomu lokalnego po europejski. Kolejna grupa robocza będzie podejmowała temat kapitału językowego w sferze psychologicznego i kulturowego dobrostanu jednostek, jak również zwiększania wartości ekonomicznej małych języków. Inna podejmie zagadnienia wykluczenia cyfrowego, czyli przeciwdziałania temu, że języki mniejszościowe, czy mniej używane nie są reprezentowane w przestrzeni medialnej, w internecie. Zajmie się też narzędziami do przetwarzania języka naturalnego dla języków mniejszościowych - tłumaczeniami maszynowymi oraz automatycznym rozpoznawaniem mowy” - opisała prof. Agnieszka Otwinowska-Kasztelanic.
Narzędzia do automatycznej transkrypcji i rozpoznawania mowy dla konkretnych języków będą wdrażane i testowane w grupach starszych i młodszych użytkowników, co - jak podkreśliła prof. Justyna Olko - jest szalenie potrzebne.
“W Google Translate pojawiła się niedawno możliwość tłumaczenia na język śląski. Internetowe dyskusje na temat jednego tylko języka mniejszościowego w tej technologii rozgrzane są do czerwoności. Choćby po tym widać, jak bardzo ważne jest to dla przedstawicieli tych grup językowych” - dodała Joanna Maryniak.
Projekt Fostering Linguistic Capital: A Roadmap for Reversing the Diversity Crisis and Activating Societal Benefits in Europe (FOSTERLANG) jest realizowany przy współpracy instytucji partnerskich: European Language Equality Network (Francja), Linguapax International (Katalonia, Hiszpania), Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Stowarzyszenia Wilamowianie (Wilamowice), Stowarzyszenia Ruska Bursa (Łemkowyna), Naja Szkola (Kaszuby), Max Planck Institute for Psycholinguistics (Holandia), Universidad del Pais Vasco/Euskal Herriko Unibertsitatea (Kraj Basków, Hiszpania), Dublin City University (Irlandia), Universitetet Oslo (Norwegia), Pädagogische Hochschule Kärnten (Austria) oraz University of the Highlands and Islands i University of Wales Trinity Saint David Royal Charter (Szkocja i Walia, Wielka Brytania).(PAP)
Nauka w Polsce, Ewelina Krajczyńska-Wujec
ekr/ bar/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.