Pojazdy samojezdne, choć z założenia bezpieczniejsze, bo powinny zredukować liczbę wypadków o ok. 30 proc., przynajmniej w początkowej fazie ich popularyzacji będą generować uliczne korki w trudnych warunkach atmosferycznych, takich jak opady deszczu czy śniegu - wynika z analiz ekspertów.
Autonomiczne samochody na drogach to tylko kwestia czasu - przekonuje w rozmowie z PAP ekspert ds. nowych technologii, dr Szymon Wierciński. Dodaje, że wcześniej konieczne będą zmiany w podejściu do korzystania z samochodów; potrzebny też będzie czas na ich wymianę.
W 2035 r. co dziesiąte nowe auto będzie samochodem w pełni autonomicznym - wynika z prognoz firmy IHS. Przy czym autonomiczne mają być nie tylko samochody osobowe, ale także m.in. autobusy, pociągi, metro czy robo-taksówki. Chociaż pojazdy takie cieszą się coraz większym zainteresowaniem społecznym, to budzą obawy o bezpieczeństwo uczestników ruchu.
Już za 10-20 lat w pełni autonomiczne pojazdy będą na naszych ulicach normalnym widokiem. Własny samochód będzie zaś ekstrawagancją bogaczy – przewiduje w rozmowie z PAP prof. Dariusz Jemielniak z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie.
Autonomiczne samochody, rozruszniki serca, a w przyszłości nawet nanourządzenia aplikowane do krwioobiegu - od prawidłowego działania takich maszyn może zależeć ludzkie życie. Trzeba więc jak najskuteczniej weryfikować, czy poprawnie działają. To spore wyzwanie - mówi PAP informatyk prof. Marta Kwiatkowska z Oksfordu.