Ekspert: aby chronić się przed omikronem, potrzebna jest dawka przypominjąca szczepionki

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Bez dawki przypominającej odporność przed skutkami zakażenia omikronem oceniana jest na około 10 proc., ale po podaniu tej dawki sięga ona już 75 proc. – powiedziała we wtorek mikrobiolog z Uniwersyteckiego Szpital Klinicznego we Wrocławiu dr Małgorzata Fleischer.

Dr Małgorzata Fleischer, mikrobiolog, konsultant Zespołu Kontroli Zakażeń Szpitalnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, podczas wtorkowej konferencji prasowej przypomniała, że omikron to według WHO piąty wzbudzający obawy wariant koronawirusa SARS-CoV-2, po wariantach alfa, beta, gamma i delta.

Omikron pojawił się w listopadzie ubiegłego roku i rozprzestrzenił się po całym świecie. Ma 50 mutacji, z czego 30 w istotnej strukturze koronawirusa – kolca, którym patogen łączy się z komórką ludzką.

"W konsekwencji obserwujemy tu częściową ucieczkę przed przeciwciałami, które są wytwarzane w wyniku zakażenia innym wariantem lub szczepienia. To nie jest pełna ucieczka, więc odporność po szczepieniu pozostaje" – mówiła dr Fleischer.

Dodała przy tym, że konieczna jest dawka przypominając. "Bez dawki przypominającej odporność przed skutkami zakażenia omikronem oceniana jest na około 10 proc., ale po podaniu tej dawki sięga ona już 75 proc." – mówiła mikrobiolog.

Dr Fleischer wskazała, że mutacje w obrębie kolca w wariancie omikron powodują też jego większą zakaźność.

"Omikron jest prawdopodobnie wariantem, w którego przypadku jedna osoba może zakazić 10 innych, a więc to jest zdecydowanie wyższy wskaźnik niż w poprzednich wariantach" – mówiła.

"Na szczęście replikacja w komórkach ludzkich na podstawie badań laboratoryjnych okazuje się troszkę słabsza niż w przypadku poprzedni wariantów. Stąd być może pogląd, że zakażenia omikronem będą przebiegały łagodniej. Ale trzeba pamiętać, że efekt zakażenia jest zawsze efektem zjadliwości patogenu i jednocześnie odporności osoby zakażonej" – mówiła dr Fleischer.

Mikrobiolog podkreśliła, że rozwój epidemii w Polsce jest na takim etapie, że oprócz szczepień konieczne jest stosowanie środków ochrony osobistej. "Nie możemy tolerować przyzwolenia na noszenie maseczek w nieprawidłowy sposób. To jest moment, w którym musimy się wszyscy zmobilizować" – mówiła.

Ekspert dodała, że wariant omikron może być zapowiedzią kolejnych wariantów. "WHO mówi, że minimum, jeśli chodzi o szczepienia, aby powstrzymać epidemię, to 70 proc. populacji. Nieszczepiona populacja, to populacja, w której wirus krąży intensywnie, a więc szansa, że będzie on nabywał kolejne mutacje zmieniające jego właściwości biologiczne jest olbrzymia" – dodała mikrobiolog.

PAP - Nauka w Polsce, Piotr Doczekalski

pdo/ joz/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Eksperci z Politechniki Wrocławskiej: bakteria mycoplasma pneumoniae główną przyczyną infekcji wśród dzieci

  • Fot. Adobe Stock

    Poznań/ Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w projekcie tworzenia europejskiej bazy danych genetycznych

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera