Sepsa jest aż co piątą przyczyną zgonów, częstszą niż dotąd sądzono, częstszą nawet niż nowotwory – wynika z najnowszych badań opublikowanych przez specjalistów amerykańskich na łamach pisma „Lancet”.
Do niedawna uważano, że sepsa - będąca nadmierną reakcją organizmu na zakażenie - co roku występuje u 19 mln pacjentów, a u 5 mln, czyli prawie u co czwartego, kończy się zgonem. Eksperci University of Washington przedstawiają najnowsze i - jak twierdzą - bardziej wiarygodne dane. Wynika z nich, że sepsa co roku rozwija się aż u 49 mln osób, a u 11 mln doprowadza do zgonu.
Sepsa – potocznie nazywana „zatruciem krwi” - jest co piątą przyczyną zgonów i częstszą niż choroby nowotworowe. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), w 2018 r. z powodu nowotworów zmarło na świecie 10 mln osób.
Specjaliści amerykańscy podkreślają, że w najnowszym raporcie uwzględnili dane 195 krajów, w tym również tych o najmniejszych i średnich dochodach, w których częściej dochodzi do sepsy niż w państwach najbogatszych. Ocenia się, że na uboższe regiony świata przypada 85 proc. zachorowań na sepsę.
Prof. Kristina Rudd, jedna z autorek opracowania, powiedziała BBC News, że wynikami tymi nie jest zaskoczona, ponieważ podejrzewała, że sepsa występuje częściej niż wskazują na to oficjalne statystyki. „Moi koledzy lekarze pracujący w krajach uboższych mówili o tym od lat. Ja leczę również w Ugandzie, gdzie sepsa jest na porządku dziennym” – podkreśliła prof. Rudd. Jej zdaniem właściwe określnie skali tego schorzenia może sprawić, że będzie ono lepiej rozpoznawane i leczone.
O sepsie mówi się, że jest „ukrytą chorobą”, ponieważ trudno ją wykryć. Prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii dr hab. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśnia, że główny kłopot polega na tym, że rozwija się bardzo szybko, w ciągu zaledwie 24 godzin. A każda godzina opóźnienia podania antybiotyku, zwiększa ryzyko zgonu chorego o 8 proc.
Tymczasem sepsa, szczególnie w początkowym okresie, wywołuje niespecyficzne objawy, które trudno od razu z nią skojarzyć. Może to być gorączka, przyspieszone bicie serca i przyśpieszony oddech, bóle kończyn, wymioty, czasami biegunki, a także senność i zaburzenia świadomości. Zdarza się też krwotoczna wysypka.
Choroba ta szczególnie groźna jest dla dzieci. Według raportu specjalistów University of Washington, na dzieci do piątego roku życia przypada 40 proc. zachorowań. U maluchów najczęściej wywołują ją bakterie, takie jak hemofilia typu b, pneumokoki oraz meningokoki, ale mogą do niej doprowadzić także wirusy i grzyby
W Polsce ocenia się, że sepsa wykrywana jest u co najmniej 50 tys. osób rocznie. Najgroźniejsza jest ta, którą u dzieci wywołują meningokoki. Nie jest to jednak choroba zakaźna, bo nie można się nią zarazić. Nie jest nawet chorobą, lecz zespołem objawów, spowodowanych nadmierną reakcją na zakażenie, które wyczerpuje możliwości organizmu i może doprowadzić do niewydolności wielu narządów: nerki, wątroby, serca i płuc. Chory, który przeżył, może odczuwać jej skutki nawet po wielu latach. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński
zbw/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.