Liczba starszych osób z niewydolnością serca może się potroić do 2060 roku w krajach rozwiniętych – sugerują dane z badania omawianego podczas kongresu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), który w dniach 27-31 sierpnia odbywa się w Rzymie.
Na kongresie zaprezentowano również szereg prac dotyczących skutecznego diagnozowania i leczenia niewydolności serca, która - obok migotania przedsionków - uważana jest za jedno z największych wyzwań współczesnej kardiologii.
"Niewydolność serca jest schorzeniem rozpowszechnionym na świecie, a częstość jej występowania rośnie z wiekiem. W nadchodzących dekadach większość pacjentów z niewydolnością serca będą stanowić osoby w podeszłym wieku, a to będzie mieć ogromne konsekwencje zdrowotne i ekonomiczne dla społeczeństw" - skomentował prof. Ragnar Danielsen, kardiolog ze szpitala uniwersyteckiego Landspitali w Reykjaviku w Islandii, który prezentował wyniki badań swojego zespołu i poczynione na ich podstawie oszacowania.
Jego zdaniem powinno to stanowić bodziec dla decydentów oraz pracowników służby zdrowia do podjęcia wysiłków na rzecz lepszej prewencji niewydolności serca, na którą składają się: promocja zdrowego stylu życia, profilaktyczne stosowanie pewnych grup leków u osób z chorobą wieńcową czy nadciśnieniem tętniczym, a także natychmiastowe interwencyjne leczenie zawału serca, w razie gdy wystąpi.
Niewydolność serca polega na tym, że serce nie jest w stanie pompować krwi na poziomie zapewniającym potrzeby organizmu. Schorzenie to znacznie pogarsza wydolność fizyczną, a z czasem powoduje, że pacjentowi trudno jest wykonywać podstawowe czynności i nawet pozostając w spoczynku odczuwa duszność. Wśród osób z niewydolnością serca notuje się bardzo wysoką śmiertelność - większą niż w niektórych chorobach nowotworowych.
Do jej rozwoju przyczyniają się inne schorzenia, takie jak choroba wieńcowa serca, nadciśnienie tętnicze, otyłość i cukrzyca, przypomniał prof. Danielsen.
Eksperci z ESC szacują, że na niewydolność serca cierpi 15 milionów Europejczyków. Z szacunków Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego wynika, że w naszym kraju jest to ok. 700 tys. osób, ale może być ich nawet milion.
Paradoksalnie fakt, że dzięki postępom terapii spadła śmiertelność z powodu ostrych zdarzeń sercowych (np. z powodu zawału serca) - powoduje, iż liczba osób z przewlekłą niewydolnością serca szybko rośnie. Wzrost ten ma również związek ze starzeniem się populacji ludzi, zwłaszcza w krajach rozwiniętych.
Naukowcy z Islandii przenalizowali dane na temat rozpowszechnienia niewydolności serca w grupie ponad 5,7 tys. starszych pacjentów (wiek 66-98 lat), która była reprezentatywna dla islandzkiej populacji seniorów. Zebrano je w ramach wieloletniego studium o akronimie AGES-Reykjavik, które rozpoczęło się w 2002 r. w ramach współpracy między Islandzkim Stowarzyszeniem Kardiologicznym a Narodowym Instytutem Starzenia w USA.
W całej grupie niewydolność serca stwierdzono u 3,7 proc. osób – u 4,8 proc. mężczyzn i 2,8 proc. kobiet. Częstość jej występowania rosła wraz z wiekiem – wśród osób do 69. roku życia włącznie wynosiła 1,9 proc., a wśród osób w wieku 80 lat i więcej – 6 proc.
Wykorzystując prognozy na temat zmian demograficznych, w tym przyrostu liczby seniorów po 70-tce w kolejnych dekadach badacze wyliczyli, że do 2040 r. liczba osób z niewydolnością serca wzrośnie ponad dwukrotnie (2,3 raza), a do 2060 r. - niemal trzykrotnie (2,9 raza).
Biorąc pod uwagę narastający problem niewydolności serca eksperci z ESC, pod kierunkiem prof. Piotra Ponikowskiego z Wrocławskiego Uniwersytetu Medycznego opracowali nowe rekomendacje na temat prewencji, diagnozowania i leczenia tego schorzenia. Były one prezentowane na kongresie w Rzymie.
Zwracają w nich uwagę m.in. na wykorzystywanie leków z takich grup, jak inhibitory konwertazy angiotensyny (inhibitory ACE), beta-blokery i statyny, u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym bądź chorobą wieńcową, u których są one w stanie zapobiec niewydolności lub ją opóźnić. Leki te są również stosowane w leczeniu niewydolności serca.
Tymczasem ze szkockiego badania (prowadzonego na ok. 15 tys. osób z niewydolnością serca), które zaprezentowano w Rzymie - wynika, że nawet 80 proc. pacjentów z tym schorzeniem może nie otrzymywać leczenia w dawkach, które skutecznie obniżają ryzyko hospitalizacji i poprawiają szanse na przeżycie. W rezultacie pobyty w szpitalu i śmiertelność wśród tych chorych są bardzo wysokie.
"Te wyniki wskazują, jak ważne jest leczenie osób z niewydolnością serca zgodnie z wiedzą opartą na dowodach naukowych i zgodnie z rekomendacjami" - skomentował główny autor pracy dr Pardeep Jhund z University of Glasgow w Szkocji.
W 15-letnim badaniu brytyjskim wśród ponad 450 tys. pacjentów, w tym ponad 13 tys. z niewydolnością serca zaobserwowano, że każdy pobyt w szpitalu zwiększa ryzyko zgonu osoby z tym schorzeniem o 2 proc.
Jak podkreślił główny autor pracy, dr Rahul Potluri z Algorithm for Comorbidities, Associations, Length of stay and Mortality Study Unit w Birmingham (Wielka Brytania), który prezentował wyniki na kongresie ESC, jest to o tyle niepokojące, że w ciągu kolejnych 25 lat liczba hospitalizacji pacjentów z niewydolnością serca ma wzrosnąć o 50 proc. Z dotychczasowych badań europejskich wynika, że jedna czwarta pacjentów z niewydolnością serca wraca do szpitala w ciągu trzech miesięcy od ostatniego wypisu.
Kongres ESC jest najważniejszym na świecie wydarzeniem naukowym z dziedziny kardiologii. Bierze w nim udział ok. 30 tys. specjalistów z całego świata, w tym Polacy, a prezentowane jest ponad 6 tys. doniesień naukowych z zakresu zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego. Organizatorzy kongresu zapowiadają, że w środę 31 sierpnia kongres ma odwiedzić Ojciec Święty Franciszek. (PAP)
Z Rzymu Joanna Morga
jjj/ zan/
Więcej w serwisie Nauka i Zdrowie PAP http://nauka.pap.pl
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.