Dzięki programowi oceniającemu, jak bardzo śmieszny jest dowcip, roboty przyszłości mogą zyskać poczucie humoru - informuje pismo „Cognitive Science”.
"Ważną funkcja języka jest skłanianie innych ludzi do śmiechu" – powiedziała magazynowi "New Scientist" Justine Kao, psycholog poznawcza z kalifornijskiego Stanford University. Używamy humoru codziennie, aby łagodzić napięcia, poprawiać nastrój czy tworzyć romantyczne relacje.
Komputery zawsze miały trudności z rozumieniem humoru. Zdolność do rozumienia lub opowiadania żartów opiera się na szczegółowej znajomości języka, kultury, stereotypów i osobistych doświadczeniach – których komputerom brakuje. Poza tym nie ma jasnej definicji tego, co sprawia, że żart jest śmieszny.
Kao i jej koledzy zdecydowali się zacząć od szczególnie jednoznacznego rodzaju humoru: kalamburów. "Zaczęliśmy od wykorzystania naszej intuicji" – powiedziała badaczka. W opinii jej zespołu dobry kalambur ma dwa główne składniki. Po pierwsze, zdanie musi mieć pewien stopień niejednoznaczności – wtedy możliwe jest nadanie mu wielu znaczeń. Aby kalambur był śmieszny, potrzebne jest także to, co naukowcy nazwali „odrębnością” - stopień, w jakim każde z wielu znaczeń ma zastosowanie (np. „Ankieter napytał sobie biedy”, „Krawiec wybiegł z domu i zaszył się w ciemnościach”). Im większa odrębność, tym kalambur bardziej zabawny.
Opierając się na tych założeniach Kao i jej koledzy opracowali program mogący określić, czy dany tekst jest zabawny – i jak bardzo. Aby nieco ujednoznacznić pojęcie niejednoznaczności, naukowcy skorzystali z pomocy grupy 100 ochotników oceniających fonetyczne i znaczeniowe podobieństwo par słów wykorzystanych w kalamburach z internetowej strony z dowcipami. Ochotników pytano także, na ile śmieszny jest każdy z kalamburów, aby można było je przetestować i dopasować do ludzkich gustów.
"To pierwszy model pozwalający precyzyjnie przewidywać, na ile coś jest śmieszne” – powiedziała Kao. Zamierza tak udoskonalić program, aby mógł tworzyć własne gry słowne, a także inne rodzaje dowcipów. Badaczka ma nadzieję, że oprócz zapewnienia robotom poczucia humoru program pozwoli także ludziom testować własne kalambury, a nawet je poprawiać.
Nie wszystkim podoba się jej pomysł. "Absolutnie nigdy nie skorzystam z komputera, aby mi mówił, co jest śmieszne" - zapewnił Tim Vine, wielokrotnie nagradzany brytyjski komik, znany ze swoich kalamburów. "Korzystam tylko i wyłącznie z publiczności. I musi to być publiczność złożona z ludzi" - dodał.
Biorąc pod uwagę znaczenie humoru dla nawiązujących relacje z ludźmi robotów, ich niezdolność do uchwycenia gry słów i sarkazmu może utrudnić wkomponowanie się w nasze życie – jako zabawek, przyrządów czy opiekunów.
Czy komputerowy humor się sprawdzi? Jak przewidywał Stanisław Jerzy Lec: „Technika dojdzie do takiej perfekcji, że człowiek będzie się mógł obejść bez siebie”.(PAP)
pmw/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.