W poniedziałek bałtycki brzeg w pobliżu Rozewia odwiedziła foka szara. Informację o pojawieniu się zwierzęcia otrzymał Błękitny Patrol WWF, którego wolontariusze czuwali nad zapewnieniem mu spokoju.

"Foka pojawiła się w pobliżu falochronu. Dzięki miejscu, które wybrała, była odizolowana od ludzi. Po wstępnych oględzinach okazało się, że jest to dorosły samiec foki szarej" - opowiada Wojciech Czuchryta z Błękitnego Patrolu WWF.

Jak relacjonuje turyści, którzy tłumnie stawili się na falochronie pytali, dlaczego foka nie jest polewana wodą. "Wyjaśniłem im, że foki nie potrzebują takiego zabiegu, ponieważ foka raz na jakiś czas musi wysuszyć swoje futro. To dla niej ważny zabieg higieniczny" - dodaje.

Foki są zwierzętami wodno-lądowymi. Tak samo, jak wody, potrzebują lądu, na którym mogą odpocząć, a w lutym i marcu urodzić i odchować młode. Dlatego niezbędny jest im spokój. "Miejsce wokół foki zostało otoczone taśmą, bo największym wrogiem zwierzęcia jest stres" - opisuje Czuchryta.

Tym razem foka zabawiła na lądzie kilka godzin. Późnym wieczorem odpłynęła w kierunku zachodnim. WWF Polska przypomina, że każdą zaobserwowaną fokę należy zgłosić do Błękitnego Patrolu WWF lub do Stacji Morskiej w Helu. Oczekując na przybycie specjalistów nie należy zbliżać się do zwierzęcia i zapewnić mu spokój.

Foka szara – obok pospolitej i obrączkowanej - jest jednym z trzech gatunków fok w Morzu Bałtyckim. Sto lat temu w Bałtyku żyło 100 tysięcy fok szarych. W latach 80. było to zaledwie 4,5 tysiąca. Wtedy foki objęto ochroną prawną. W 2013 roku podczas corocznego liczenia tych morskich ssaków zaobserwowano blisko 30 tys. fok szarych. Większość z nich, ponad 10 tys., bytuje na obszarze archipelagów wysp centralnej Szwecji.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ agt/