Zasoby internetu, np. zdjęcia i wideo, stają się nieocenionym źródłem twardych danych dla nauki. Dzięki nim badacze wiedzą więcej choćby na temat afrykańskich relacji między gatunkami ptaków a dużych ssaków z sawanny. Wnioski przedstawili w PeerJ.
Zakład o to, że na hasło "afrykańskie związki ptaków i ssaków" większość z nas (o ile w ogóle cokolwiek skojarzy) pomyśli o bąkojadzie. To ptak, który niczym wykwalifikowana kosmetyczka uwalnia od pasożytów wielkie hipopotamy albo woły. Co bardziej dociekliwi szybko zorientują się, że wspomniane duety to tylko przykład szerokiego rynku usług, który jednym pozwala napełnić żołądek, drugim - uwolnić się od dokuczliwych pasożytów.
Od kilku lat naukowcy mają nowe, masowe - ale wciąż dość nieoczywiste narzędzie, by wziąć pod lupę te wszystkie relacje międzygatunkowe. Już wcześniejsze badania pozwoliły stwierdzić, że analiza zasobów internetowych jest wiarygodnym źródłem informacji na temat różnych zachowań ptaków. Teraz naukowcy z Czech i Polski skorzystali z zasobów Google Images, aby lepiej poznać relacje pomiędzy ptakami i ssakami.
Za przetrząsanie zasobów internetu zabrali się tym razem zoologowie z Uniwersytetu Karola w Pradze, Czeskiej Akademii Nauk wczeskich Budziejowicach i w Brnie - Peter Mikula, Jirí Hadrava i Tomás Albrecht oraz Piotr Tryjanowski z Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Interesowały ich informacje nt. relacji ptaków ze ssakami - w sumie znaleźli ponad 2,1 tysięcy takich przykładów. Na filmach i zdjęciach, które zostały zakwalifikowane do badań (ponieważ m.in. spełniają rygor wiarygodności), uwieczniono aż 4,8 tys. różnych ptaków, reprezentujących co najmniej 48 gatunków. Były też ssaki z 31 afrykańskich gatunków.
Dane dotyczyły potężnego obszaru Afryki - jej części subsaharyjskiej, głównie wschodniej i południowej.
Naukowcy rozpoznawali uwiecznione przez internautów gatunki, a zarazem skrupulatnie liczyli zwierzęta. Wyniki tej buchalterii tłumaczą pozycję bąkojada, jako lidera ptasio-ssaczych, afrykańskich skojarzeń. Właśnie ten ptak przewijał się w ponad dwóch trzecich (69 proc. przypadków) zdjęć i filmów, dokumentujących relacje międzygatunkowe.
Bąkojad żółtodzioby towarzyszył ssakom aż z 16 gatunków, najczęściej - bawołom afrykańskim, żyrafom i hipopotamom. Jego krewniaka, bąkojada czerwonodziobego, internauci uwiecznili razem ze ssakami z 24 gatunków; preferował m.in. impalę, żyrafę i nosorożce białe.
Oprócz bąkojada na jednej trzeciej obserwacji z Google Images (31 proc.) pojawiły się również inne ptaki, np. czaple, szpaki czy kruczki, towarzyszące ssakom roślinożernym reprezentującym aż 18 różnych gatunków. Najczęściej "odwiedzany" przez nie był hipopotam (31 proc. przypadków), następnie zaś zebry (13 proc. przypadków relacji) i słonie afrykańskie (11,5 proc. przypadków).
Autorzy analiz zaobserwowali grubo ponad 2 tys. relacji. Rozrysowali też sieć zależności pomiędzy ptakami a ssakami. Schemat ten uwzględnia aż 123 różne konfiguracje gatunków.
"Te interakcje mogą mieć różnorodny charakter - od zbierania pasożytów przez bąkojady, po wykorzystanie ssaków, jako źródła transportu w podwyższonej trawie i płoszenia owadów, co również oznacza ułatwiony dostęp do pokarmu" - podsumowuje prof. Tryjanowski. Zwraca on uwagę na zaskakujący fakt: wyniki analizy filogenetycznej pozwalają sądzić, że w historii układy takie musiały powstawać niezależnie kilkakrotnie!
"Zresztą jak patrzymy na nasze szpaki siedzące na owcach - to mamy pewność, że takie zjawisko ewolucyjnie może powstać naprawdę szybko" - dodaje.
Można się zastanawiać, co ma większe znaczenie – sposób, w jaki zrealizowano badania (przeszukiwanie zasobów internetu na wielką skalę), czy raczej ustalenia na temat relacji międzygatunkowych. Polski współautor badania uważa, że ważne jest jedno i drugie. "Dzięki źródłom internetowym podchodzimy do zjawiska na zasadzie analizy big data. Prowadzimy badania nie tylko w jednym rezerwacie i na kilku gatunkach - jak to dotychczas robiono, tylko mamy naprawdę globalny obraz. Dzięki temu pokazujemy olbrzymią liczbę interakcji ptaków i ssaków" - mówi prof. Piotr Tryjanowski.
Według naukowca potencjał badań za pomocą Gogle Images jest olbrzymi, choć może oznaczać pułapki. W ramach takiej pracy naukowcy wykorzystują bowiem dane przekazywane przez dość przypadkowych użytkowników internetu, w dość przypadkowy sposób. "Część osób lubi oszukiwać i +podkręcać+ to, co jest na fotografiach. Na szczęście istnieją narzędzia do wykrywania fotomontaży. Po drugie, wśród fotografików przyrody zdarza się pogoń za sensacją - co oznacza, że częściej będą fotografowane gatunki rzadsze i mniej znane. Jednak w tej masie zasobów zdjęcia zawodowców stanowią niewielki procent" - zauważa prof. Tryjanowski.
Zwraca on też uwagę na ograniczenia kulturowe: "dane pochodzą z miejsc, gdzie jest relatywnie stabilna sytuacja polityczna i gdzie przyjmują turystów!".
PAP - Nauka w Polsce, Anna Ślązak
zan/ ekr/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.