Japoński zespół pokazał, że stężenia cząstek mikroplastiku zawieszonych w oceanie wahają się od tysiąca do 10 tys. cząstek na metr sześcienny wody. Badacze odkryli też, że cząstki te toną na dwa różne sposoby.
Od czasu pojawienia się plastiku na początku XX wieku, odpady i zanieczyszczenia z tworzyw stały się globalnym problemem – zwracają uwagę eksperci z Uniwersytetu Kiusiu. Jednocześnie plastiki rozpadają się na mniejsze kawałki, aż do tzw. mikroplastiku, osiągając rozmiar poniżej 5 mm.
„Kiedy te mikroplastiki ulegają dalszej degradacji do cząstek o wielkości 10−300 mikrometrów, nazywamy je małymi mikroplastikami. Wielu badaczy bada rozmieszczenie i ruch mikroplastików w oceanie. Jednakże, gdy osiągają ten rozmiar, stają się trudniejsze do zebrania i analizy” – zaznacza prof. Atsuhiko Isobe, autor badania przedstawionego w periodyku „Environmental Science & Technology”.
„Nie istniał dotąd żaden standaryzowany protokół do oceny obecności małych mikroplastików w oceanie, który minimalizowałby zanieczyszczenie, utratę cząstek i potencjalną fragmentację” – mówi.
Badacze wyjaśniają, że większość mikroplastików oceanicznych jest wykonana z polietylenu i polipropylenu. Materiały te są mniej gęste niż woda morska, więc unoszą się w pobliżu powierzchni.
Jednak, z czasem, algi, bakterie i inne organizmy morskie przyczepiają się do nich, co skutkuje zwiększeniem ciężaru opadaniem cząstek w kierunku dna.
Dotąd, w badaniach, w których zbierano małe mikroplastiki z oceanu, wykorzystywano holowane sieci lub pompowanie wody oceanicznej pobieranej z różnych głębokości. Niestety techniki te były niedokładne i wciąż brakowało szczegółowego obrazu rozmieszczenia małych mikroplastików na różnych głębokościach.
„Aby uzyskać wyraźniejszy obraz, opracowaliśmy protokół, który polegał na poborze wody morskiej z 12 warstw oceanu (od 0 do 1000 m) w 4 regionach Północnego Pacyfiku. Nasza metoda wymagała zaledwie około 50 litrów wody morskiej, co jest wartością o jeden do dwóch rzędów wielkości mniejszą niż w przypadku konwencjonalnego pobierania próbek za pomocą pomp” – zaznacza prof. Isobe.
Badania wykazały, że małe mikroplastiki docierają do głębin morskich za pomocą dwóch odrębnych mechanizmów: dryfowania i tonięcia.
W pierwszym mechanizmie małe cząstki osiągają neutralną pływalność, następnie dryfują w obszarze oceanu, gdzie gęstość wody wynosi od 1023 do 1025 kilogramów na metr sześcienny, na głębokości około 100 do 300 metrów.
W tej warstwie będą dryfować przez okres ok. od 20 do 40 lat – twierdzą naukowcy.
Inną drogą, którą małe mikroplastiki docierają do głębin morskich, jest zwiększanie ich gęstości poprzez wspomniane wcześniej obrastanie mikroskopijnymi organizmami - powoduje ono zwiększenie ich ciężaru.
Zespół zaobserwował przy tym, że stężenie małych mikroplastików dryfujących w oceanie wahało się od tysiąca do 10 tys. cząstek na metr sześcienny wody.
„W przyszłości chcemy zebrać więcej danych, aby wyjaśnić, jak szeroko mikroplastiki są rozmieszczone w całym oceanie. Zamierzamy również zbadać ich wpływ na środowisko morskie. Zrozumienie wpływu mikroplastików na środowisko będzie wymagało więcej czasu, ale nasze odkrycia pokazują, że ocean ulega nieodwracalnemu zanieczyszczeniu i wymaga pilnych środków zaradczych” – mówi dr Isobe.
Marek Matacz (PAP)
mat/ agt/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.