Ekspert: wszy to pasożyt wysoce wyspecjalizowany

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock

Wszy to pasożyt wysoce wyspecjalizowany, ewolucyjnie - jeden z najlepiej przystosowanych – powiedział PAP prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog. Jak wyjaśnił, nigdy nie znikną, bo są zbyt dobrze dostosowane do człowieka.

PAP: Wesz ludzka nie przeżyje bez człowieka?

Prof. Stanisław Ignatowicz: Absolutnie. To pasożyt wysoce wyspecjalizowany. Wesz ludzka żyje tylko na człowieku. Nie przetrwa bez kontaktu z gospodarzem dłużej niż 48 godzin. Zatem, by się rozmnażać i przetrwać, musi stale przechodzić z jednego człowieka na drugiego.

PAP: Czyli wciąż mamy do czynienia z osobami zarażonymi?

S.I.: Tak. I proszę pamiętać: wszawica nie ma związku z higieną. Można mieć wszawicę i być bardzo czystym. Chodzi raczej o bliski kontakt — głowa przy głowie. Dlatego najczęściej dotyka dzieci.

PAP: Wszy są przystosowane do życia z nami niemal idealnie...

S.I.: Zadziwiająco - tak. Są grzbietobrzusznie spłaszczone, co pozwala im przylegać ściśle do skóry. Dzięki temu trudno je zauważyć i jeszcze trudniej usunąć. Ich odnóża są tak wyprofilowane, by mogły się czepiać dokładnie naszych włosów — głowowych czy łonowych.

PAP: Jakie mamy rodzaje wszy ludzkiej?

S.I.: Trzy. To wesz głowowa – najczęściej występująca, przenoszona głównie przez dzieci. Wesz odzieżowa – żyje w szwach ubrań, szczególnie w kołnierzach. Wesz łonowa – przenoszona drogą płciową, żyje wyłącznie na włosach łonowych.

Głowowa i odzieżowa to podgatunki jednej wszy ludzkiej. Rzadko mogą się krzyżować, ale ich potomstwo jest płodne. To ciekawy przykład rozdzielenia ekologicznego w ramach jednego gatunku. Część entomologów uważa, że to są już odrębne gatunki.

PAP: A co z gnidami? Podobno są przyklejane do włosa jakby superklejem?

S.I.: Zgadza się. Samica składa od 50 do 150 jaj w ciągu życia, każdą gnidę przytwierdzając do włosa przy samej skórze. Włos rośnie, a gnida oddala się od skóry. Po kilku dniach wylęga się z niej nimfa, która już po 10 dniach może się rozmnażać. I tak powstaje kolejne pokolenie. Szybko.

Rozwój wszy jest niezupełny — nie ma stadium poczwarki. Z jaja wylęga się nimfa, która przechodzi trzy linienia, zanim stanie się dorosłą wszą. Cały cykl trwa mniej więcej trzy tygodnie.

PAP: Czyli z jednej zapłodnionej samicy po miesiącu mamy już dziesiątki nowych owadów?

S.I.: Zdecydowanie. I to właśnie sprawia, że wszawica rozprzestrzenia się błyskawicznie.

PAP: Jak walczyć z wszami?

S.I.: Po pierwsze — zapobieganie. Nie używamy cudzych szczotek, czapek, nie śpimy w jednym łóżku z osobą zarażoną. Częste pranie i suszenie ubrań w wysokiej temperaturze — powyżej 60 st. C — skutecznie zabija wszy i ich jaja. Ubrania, których nie możemy wyprać, wkładamy do szczelnych worków i zostawiamy na 7–10 dni. Wesz bez żywiciela nie przeżyje dłużej niż 48 godzin, ale na wszelki wypadek zostawmy je tam dłużej.

PAP: Kiedyś w szkołach dzieci były przeglądane pod kątem wszawicy. A teraz?

S.I.: Dziś niestety brakuje pielęgniarek szkolnych. A temat nadal jest aktualny. Co gorsza, przez przepisy RODO nikt nawet nie może przekazać informacji, że „w klasie wykryto wszawicę”. I to utrudnia profilaktykę.

PAP: Czy wszy miały wpływ na bieg historii?

S.I.: Ogromny. Największy — w czasie II wojny światowej. Wesz odzieżowa przenosiła tyfus plamisty. Niemcy panicznie się go bali, bo w niektórych obozach epidemia zbierała ogromne żniwo.

Profesor Rudolf Weigl opracował szczepionkę przeciw tyfusowi, hodując wszy na... ludziach. Ochotnicy nosili na nogach specjalne klatki z setkami wszy, które karmiły się ich krwią. To było bohaterskie i niebezpieczne zadanie. Weigl był nominowany do Nagrody Nobla kilkakrotnie. Niestety — nie dostał jej.

PAP: Czy wyobraża pan sobie, że wszy kiedykolwiek wyginą?

S.I.: Nie. To niemożliwe. Są zbyt dobrze przystosowane do życia z nami. Są jednym z najlepszych przykładów udanego pasożytniczego przystosowania w ewolucji. Tam, gdzie są ludzie — tam będą i wszy.

PAP: A czy wszy mają ciekawe życie płciowe?

S.I.: O proszę pani... Mają. Samce mają specjalne chwytaki, by przytrzymać samicę. Gdyby ich zabrakło, pewnie mniej musielibyśmy się drapać.

Rozmawiała: Mira Suchodolska (PAP)

mir/ jann/ mow/

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock

    Naukowcy: dbałość o zdrowie i osobiste cele to główne motywacje biegaczy długodystansowych

  • Fot. materiały prasowe

    Polak z nagrodą Międzynarodowego Stowarzyszenia Badań nad Rakiem Płuca

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera