"Zagraniczna promocja nauki" to hasło tak szerokie, że można się w nim zgubić

Adobe Stock
Adobe Stock

Zagraniczna promocja nauki uprawianej w Polsce to klucz do jej umiędzynarodowienia i docenienia, a co za tym idzie - do zwiększenia możliwości ciekawych współprac, pozyskania zagranicznych talentów oraz budowania pozytywnego wizerunku Polski: jako kraju innowacyjnego i otwartego na globalne wyzwania.

Wiedzą o tym naukowcy, uczelnie i instytuty PAN, wie ministerstwo. Czy jednak na pewno wszyscy potrafiliby określić, co kryje się pod tym hasłem? Czy samo w sobie nie jest zbyt ogóle, aby mogło dać mierzalne rezultaty?

Przecież mówiąc o "promocji nauki" - można mieć na myśli udział w międzynarodowych targach i prezentowanie tam oferty rodzimych szkół wyższych, co pozwala pozyskiwać młode talenty i budować świadomość swojej marki poza granicami Polski. Można ją też rozumieć jako udział w konferencjach naukowych, na których polscy badacze nie tylko chwalą się dorobkiem i pokazują, że uprawia się u nas ciekawą naukę, lecz również nawiązują kontakty z kolegami z zagranicy, co otwiera drzwi do uczestnictwa w strategicznych projektach i pozyskiwania grantów.

Zagraniczna promocja nauki może mieć jeszcze inne oblicze, jakim jest ścisła i aktywna współpraca ośrodków badawczych z dziennikarzami: w Polsce i poza nią. Popularyzowanie swoich badań, opisywanie sukcesów naukowców i regularne wysyłanie ich do mediów zwiększa szansę na to, że zostanie się dostrzeżonym za granicą. Inną stroną tego samego medalu jest docieranie z informacjami do międzynarodowych serwisów informacyjnych gromadzących komunikaty prasowe (press releases) i obecność z bazach typu Scopus. Są to ważne huby, w których instytucje badawcze, uniwersytety, czasopisma oraz organizacje udostępniają informacje o sobie i wyszukują je o innych. Mogą być trampoliną ułatwiającą przebicie się do świadomości potencjalnych współpracowników i umożliwiającą szeroką, międzynarodową promocję swoich badań.

To oczywiście nie koniec, bo promować się za granicą można także poprzez udział w projektach wyspecjalizowanych agend, jak choćby Narodowa Agencja Wymiany Akademickiej. Do wyboru są te nastawione na mobilność naukowców - z Polski i z zagranicy, co sprzyja budowaniu długoterminowych partnerstw badawczych; te zachęcające wybitnych polskich naukowców, którzy zbudowali już na świecie swoją markę, by wrócili do kraju i tu dzielili się doświadczeniem, czy w końcu te, które wspierają współpracę między polskimi instytucjami naukowymi a zagranicznymi ośrodkami badawczymi, prowadząc do transferu wiedzy, innowacji i rozwoju nowych technologii.

Niedocenianym, a ważnym elementem promowania nauki na arenie międzynarodowej, mogą być placówki dyplomatyczne i zagraniczne oddziały PAN. Warto, by i one miały (co już się zdarza) zespoły skupione właśnie na tym zagadnieniu. Dyplomacja naukowa ma kluczowe znaczenie w świecie, w którym wiele problemów ma globalny charakter. Niemieckie, francuskie, japoński, brytyjskie, kanadyjskie czy amerykańskie ambasady mają specjalne komórki skupione na wieloaspektowym promowaniu swoich osiągnięć i pozyskiwaniu współprac badawczych.

Aby więc lepiej niż dotychczas promować "polską" (a może raczej: uprawianą w Polsce lub przez polskich specjalistów) naukę - trzeba uświadomić sobie, że istnieje kilka poziomów adresatów takich działań. Dlatego i strategii musi być kilka. Warto realizować je równolegle.

Potrzebujemy celów strategicznych i warto, by były one mierzalne, możliwe do opisania wskaźnikami. I dopiero obserwując te wskaźniki na przestrzeni lat odkryjemy, które instrumenty promocji działają i dają nam to, do czego dążymy. Jakie to mogą być wskaźniki? Liczba zagranicznych uczonych, który przyjeżdżają pracować w naszych instytutach, liczba nowych projektów badawczych o charakterze międzynarodowym i kampanii prowadzonych przez NAWA, obecność Polaków w międzynarodowych gremiach, zajmowanie przez nich stanowisk w europejskich radach naukowych, częstość pojawiania się wzmianek o naszych badaczach w zagranicznych mediach, liczba publikacji w prestiżowych czasopismach i wejść na strony internetowe placówek naukowych, widoczność Polaków w bazie Scopus oraz serwisach służących do dystrybucji komunikatów prasowych czy organizowanie w naszym kraju międzynarodowych konferencji naukowych itp.

Wszystko to są ważne efekty promocji. Jednak w naszym przypadku na efekty trzeba będzie trochę poczekać. A na razie skupić się na podstawach: określeniu celów.

Zauważyło to także MNiSW, przy którym od jakiegoś czasu działa organ skupiony na tworzeniu krajowej strategii umiędzynarodowienia. On również dostrzega, że jednym z jej podstawowych elementów musi być promocja, rozumiana jako wszelkie działania dotyczące widoczności polskiej nauki. W rekomendacjach, które wydał, znajduje się kilkadziesiąt pomysłów, spośród których siedem określono mianem podstawowych. Jest to np. wsparcie - zarówno dla zespołów badawczych, jak i pojedynczych naukowców - w zakresie tzw. science communication. Chodzi tu przede wszystkim o szkolenia z zakresu kompetencji miękkich, czyli tego, jak się komunikować z mediami, jak tworzyć notatki prasowe, gdzie i kiedy je wysyłać. Eksperci wspominają także o potrzebie tworzenia podręczników z zestawami dobrych praktyk, z których mogłoby korzystać polskie uczelnie.

O promocji naukowej można pisać długo, ale na pewno docelowo chodzi o to, by jak najwięcej ludzi wiedziało o nauce uprawianej w Polsce. Aby nasi uczeni byli rozpoznawalni i widoczni, zajmowali ważne stanowiska w międzynarodowych instytucjach i agendach związanych z nauką, byśmy byli obecni na zagranicznych konferencjach i imprezach, brali udział w partnerstwach strategicznych.

Dobrą naukę trzeba wspomagać. Zacznijmy więc od początku. Od zrozumienia, że potrzebne są do tego różne osoby, różne zespoły i różne, choć skoordynowane, strategie. Bo tak szerokiej kwestii nie da się zamknąć w jednym "dziale promocji i marketingu".

Na koniec krótka myśl: istnieje pułapka, która może utrudniać część wspomnianych wyżej działań. To tzw. punktoza. Patrząc na pracę naukowców jedynie przez pryzmat ich publikacji, możemy ich zdezaktywować, jeśli chodzi o udział w konferencjach i wydarzeniach, na których mogliby budować sieci kontaktów. Może warto mieć to na uwadze planując zmiany systemu.

Katarzyna Czechowicz

Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.

Czytaj także

  • Fot. Adobe Stock. Wygenerowano za pomocą AI

    Nadchodzą roboty-dentyści

  • Adobe Stock

    Czy będziemy zjadać roboty?

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

newsletter

Zapraszamy do zapisania się do naszego newslettera