Duża część europejskich motyli zagrożona jest wyginięciem, zwłaszcza tych związanych z wilgotnymi siedliskami. Brakuje roślin, na których żerują gąsienice motyli. "Nie ma roślin żywicielskich, nie ma motyli" - mówi w rozmowie z PAP biolog dr Jacek Wendzonka.
W Polsce mamy ponad 3000 gatunków motyli, w tym 165 dziennych. „Nawet w tej grupie odkrywamy nowe dla Polski gatunki, w ubiegłym roku stwierdzono bielinka Pieris mannii” - zwraca uwagę dr Jacek Wendzonka z Wydziału Biologii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza (UAM) w Poznaniu.
Duża część europejskich motyli jest zagrożona wyginięciem, zwłaszcza te związane z wilgotnymi siedliskami. Powodem są nie tylko zmiany klimatu, ale przede wszystkim – jak tłumaczy dr Wendzonka - wyłączanie siedlisk (pod zabudowę, drogi, itp.) i ich przekształcanie związane z gospodarką (w tym leśną i rolnictwem).
Wielkopolska boryka się z problemem wysychania siedlisk od ponad 50 lat, co prowadzi do degradacji ekosystemów i zmian w roślinności. „Jest to zespół procesów nazywany stepowieniem Wielkopolski, przy czym nie jest to zamiana siedlisk w stepy jako siedliska naturalne, tylko degradacja siedlisk” - tłumaczy w rozmowie z serwisem Nauka w Polsce dr Wendzonka.
Motyle w postaci larw są zależne od roślin, na których żerują. Gatunki związane z wilgotnymi siedliskami cierpią najbardziej, ponieważ zmiany te wpływają na dostępność ich roślin żywicielskich. „Najbardziej dotknięte są tu motyle siedlisk wilgotnych: torfowisk niskich i wysokich oraz wilgotnych łąk w obniżeniach terenu i w dolinach rzecznych. Wiele tych miejsc to tzw. siedliska naturowe programu Natura 2000, objęte ochroną systemową w Europie” - podaje entomolog.
Dobrym modelem są tu gatunki motyli z rodziny modraszkowatych, żerujące na krwiściągu, które w Wielkopolsce są wyjątkowo rzadkie. Przykład krwiściągu obrazuje problem roślin środowisk wilgotnych. „Gąsienice motyli żerują na roślinach, często tylko na jednym ich gatunku. Zmiany środowiskowe wpływające na zakłócenia stosunków wodnych skutkują ograniczeniami w rozwoju tych roślin, a nawet ich zanikiem” - podkreśla biolog. „Tutaj sytuacja jest zerojedynkowa: nie ma roślin żywicielskich, nie ma motyli” - alarmuje.
Zauważa jednocześnie, że obecność samych roślin często też nie wystarcza - "musi być zachowane odpowiednie środowisko z właściwymi stosunkami wodnymi, mikroklimatem, brakiem przekształceń i ingerencji ludzkiej, itp.”
„W ochronie pojedynczych gatunków fundamentalna jest ochrona ich siedlisk, trudno jest chronić gatunki w oderwaniu od nich” - zaznacza naukowiec. Jak tłumaczy, jest to realizowane m.in. poprzez wytypowanie gatunków, określanych jako "parasolowe", gdyż ich obecność - w założeniu - roztacza parasol ochronny nad miejscem występowania, chroniąc tym samym cały zespół innych gatunków, tak fauny, jak i flory. Uregulowane jest to europejską Dyrektywą Siedliskową, a wykaz gatunków zawiera załącznik II do dyrektywy.
W Zbiorach Przyrodniczych Wydziału Biologii UAM jest wiele tysięcy okazów motyli zbieranych przez pokolenia lepidopterologów (naukowców badających motyle) od ponad stu lat. Są to kolekcje głównie naukowe pochodzące z badań nad motylami określonych terenów czy nad zmiennością ubarwienia. Są też kolekcje zbierane dla piękna czy poznania różnorodności gatunków określonych grup, jak np. tropikalnych Ornithoptera.
„To motyle, które głównie zamieszkują południowo-wschodnią Azję, w tym wyspy Indonezji. Wiele z nich to endemity wysp, szczególnie narażonych na zakłócenia ekosystemów” - zaznacza naukowiec. Jak dodaje, w przeszłości intensywne działania kolekcjonerów doprowadziły do wyginięcia niektórych gatunków. „Obecnie, najbardziej cenione okazy mogą osiągać zawrotne ceny, sięgające tysięcy dolarów. Obecnie dostępne w sprzedaży są głównie egzemplarze z hodowli, rzadziej te najbardziej unikatowe” - wyjaśnia dr Jacek Wendzonka i podkreśla, że z naukowego punktu widzenia, największą wartość dla pracowników UAM mają zbiory krajowe.
„Naszą rolą jako jednostki jest gromadzenie, zabezpieczanie i udostępnianie zbiorów do celów naukowych i dydaktycznych. Prowadzimy też badania na różnych grupach organizmów, zbieramy także dane o motylach podczas badań terenowych” - informuje dr Wendzonka.
Zauważa, że motyle dzienne są szczególnie wdzięczne do obserwacji. „Przy odrobinie wysiłku każdy może nauczyć się ich rozpoznawania i wypuścić na bezkrwawe łowy z aparatem” - mówi biolog. Dane takie można wykorzystać w różnych projektach określanych jako citizen science, wiodący jest tu serwis iNaturalist.
14 marca obchodzony był Dzień Motyla. Działem zoologii zajmującym się badaniem motyli jest lepidopterologia. Motyle dzielone są na tzw. dzienne i nocne (ćmy). Źródła podają ich liczbę na świecie na ok. 160, a nawet 180 tys., ciągle są opisywane nowe gatunki, więc nie jest to liczba zamknięta. Więcej o gatunkach motyli można znaleźć na stronie autorstwa Krzysztofa Jonko: https://lepidoptera.eu/start (PAP)
Anna Mikołajczyk-Kłębek, Nauka w Polsce
amk/ bar/
Fundacja PAP zezwala na bezpłatny przedruk artykułów z Serwisu Nauka w Polsce pod warunkiem mailowego poinformowania nas raz w miesiącu o fakcie korzystania z serwisu oraz podania źródła artykułu. W portalach i serwisach internetowych prosimy o zamieszczenie podlinkowanego adresu: Źródło: naukawpolsce.pl, a w czasopismach adnotacji: Źródło: Serwis Nauka w Polsce - naukawpolsce.pl. Powyższe zezwolenie nie dotyczy: informacji z kategorii "Świat" oraz wszelkich fotografii i materiałów wideo.