Nowe ogólnoeuropejskie regulacje zobowiązują restauratorów, pracowników kawiarni czy barów szybkiej obsługi do podawania składu oferowanych produktów jeżeli zawierają alergeny. Informacja powinna być wyraźnie podana w menu, na etykiecie albo kelner powinien być w stanie wyjaśnić, co wchodzi w skład produktu – nie można zasłaniać się niewiedzą. Także produkty paczkowane w supermarketach powinny być odpowiednio oznakowane.

Chodzi o orzechy (arachidowe, laskowe, włoskie, makadamii, migdały), mleko, jaja, seler, gluten (zawarty w pszenicy, soi, orkiszu, życie i jęczmieniu), soję, łubin, ziarna sezamu, ślimaki lądowe, owoce morza (małże, homary, kraby, krewetki, ośmiorniczki) a także dwutlenek siarki stosowany jako konserwant w przypadku suszonych owoców, produktów mięsnych napojów, warzyw i alkoholi.

Spożycie alergenu może wywołać u uczulonej osoby wysypkę, jednak czasami występuje groźny dla życia wstrząs anafilaktyczny ze znacznym spadkiem ciśnienia tętniczego oraz dusznością. Tylko w Wielkiej Brytanii około 5000 uczulonych na pokarmy osób z powodu poważnej reakcji alergicznej musi co roku być hospitalizowanych, a dziesięć umiera.

Dla szczególnie uczulonych (często na kilka alergenów) każda wizyta w restauracji czy barze może być niebezpieczna dla życia, jeśli nie wiedzą, jaki jest skład potraw.

Zdaniem wypowiadających się dla BBC specjalistów dzięki nowym regulacjom obroty placówek gastronomicznych mogą wzrosnąć, ponieważ konsumenci będą się czuli bezpieczniej i chętniej skorzystają z ich oferty. Według danych European Academy of Allergy na alergie pokarmowe cierpi w Europie ponad 17 milionów osób.(PAP)

pmw/ krf