"Istnieje mnóstwo badań pokazujących wpływ poszczególnych czynników na środowisko, są też modele prognozujące zmiany w globalnym klimacie, ale pierwszy raz szczegółowo przyjrzano się, w jaki sposób to wszystko wpływa na dany region" - powiedział Jonathan Havenhand z Wydziału Biologii i Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu w Goeteborgu.

W tej interdyscyplinarnej analizie efektów zmian klimatu na Morze Bałtyckie wzięło udział wielu badaczy z rejonu zbiornika. W badaniu zestawiono najlepsze istniejące modele klimatyczne z modelami uwzględniającymi dodatkowe czynniki wpływające na środowisku w morzu - podał serwis EurekAlert.

Dzięki modelom ustalono, że przed 2100 rokiem zasolenie Bałtyku spadnie, a jego temperatura podniesie się w konsekwencji rosnących temperatur powietrza i opadów. Cieplejsze powietrze spowoduje zmniejszenie zawartości tlenu w wodzie, a więc postępującą eutrofizację. Zmiany w zasoleniu z kolei sprawią, że gatunki znajdujące się na skraju wyginięcia znikną, a to doprowadzi do zmniejszenia bioróżnorodności.

"Jednym z przykładów jest omułek jadalny, który nie może przeżyć w środowisku o mniejszym zasoleniu, niż istnieje obecnie w północnej części Morza Bałtyckiego. Żywi się algami i oczyszcza duże ilości wody. To stanowi o wadze gatunku. Można się też spodziewać, że zmniejszy się populacja dorsza, nawet przy wprowadzeniu restrykcji połowów, skoro zmieni się tak drastycznie zawartość tlenu, temperatura i zasolenie - wtedy reprodukcja będzie trudniejsza" - uważa Havenhand.

Naukowcy twierdzą, że mimo tych czynników możliwe będzie przeciwdziałanie efektom zmian klimatu, np. poprzez ograniczenie spływania z lądu składników odżywczych pochodzących np. z nawozów.

Wyniki badania zostaną włączone do analiz Komisji Ochrony Środowiska Morskiego Bałtyku (HELCOM), której zadaniem jest monitorowanie i ochrona środowiska naturalnego Morza Bałtyckiego. (PAP)

mrt/ tot/