Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
17.10.2019 aktualizacja 17.10.2019

Stworzenie leku dla jednej osoby może pomóc wielu

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Lek dostosowany do potrzeb dziewczynki z rzadką chorobą mózgu toruje drogę podobnym niestandardowym metodom leczenia – informuje „The New England Journal of Medicine”.

Ceroidolipofuscynoza, zwana także chorobą Battena to rzadka, dziedziczna choroba metaboliczna, która atakuje komórki organizmu. Z powodu braku pewnego enzymu w ich wnętrzu tworzą się charakterystyczne złogi szkodliwego produktu - ceroidolipofuscyzyny. Objawy dotyczą niemal wyłącznie ośrodkowego układu nerwowego i są bardzo różnorodne. Z wiekiem, w miarę pogłębiania się uszkodzenia komórek, objawów pojawia się coraz więcej, a w wieku dojrzewania dochodzi do zgonu. Leczenie może tylko łagodzić objawy.

Właśnie chorobę Battena rozpoznano u Mili Makovec, która wraz z matką Julią Vitarello mieszka w Longmont w stanie Colorado. Pierwsze objawy wystąpiły w wieku 3 lat. Z czasem straciła wzrok, nie mogła podnosić głowy, musiała być karmiona przez rurkę i doświadczała nawet 30 napadów drgawek dziennie (każdy z nich trwały jedną lub dwie minuty).

Na początku roku 2017, gdy dziewczynka miała 6 lat, dowiedział się o jej przypadku neurolog Timothy Yu z Bostońskiego Szpitala Dziecięcego. Wraz ze współpracownikami zaproponował, że spróbują pomóc. Naukowcy szybko zaprojektowali i zlecili firmie syntezę nici RNA przeznaczonej do maskowania mutacji w genie o nazwie CLN7. To ta mutacja spowodowała, że komórki mózgowe Mili gromadziły odpady i ginęły.

Jak wykazały badania laboratoryjne, potencjalny lek - antysensowny oligonukleotyd, który twórcy nazwali „milasen” potrafił skorygować defekt CLN7 w komórkach hodowanych ze skóry pacjentki. Za zgodą FDA w styczniu 2018 r. zaczęto podawać RNA do jej płynu rdzeniowego. Już po miesiącu stan Mili poprawił się, a liczba ataków zmalała. Wstępne wyniki leczenia ogłoszone zostały w ubiegłym roku.

Obecnie zespół Yu poinformował , że chociaż od czasu rozpoczęcia leczenia Mila nadal traci objętość mózgu, jej napady są nadal tłumione, a jej wyniki w testach neurologicznych w większości ustabilizowały się lub poprawiły. Jej przypadek jest postrzegany jako możliwy model leczenia innych osób z pewnymi mutacjami chorobowymi za pomocą leku oligonukleotydowego. Yu szacuje, że może to obejmować 10 proc. wszystkich przypadków dziedzicznych chorób ośrodkowego układu nerwowego.

Jednak ze względu na związane z leczeniem ryzyko, które obejmuje potencjalne skutki uboczne leku i procedurę dostarczania go do płynu mózgowo-rdzeniowego, Yu i jego koledzy piszą, że podejście to należy brać pod uwagę tylko w przypadku zagrażających życiu chorób mózgu lub chorób neurologicznych, w przypadku których leczenie nie jest dostępne. Naukowcy nie są gotowi do dyskusji na temat innych rodzin, które skontaktowały się z laboratorium w Bostonie. Ale jedna z grup wsparcia pacjentów publicznie poinformowała, że zespół Yu zaprojektował oligonukleotyd dla małego dziecka z ataksją-teleangiektazją, zaburzeniem neurodegeneracyjnym, i miał nadzieję, że zacznie ją leczyć tej jesieni. Yu doradzał także lekarzom leczącym bardzo chorą młodą kobietę oligonukleotydem dopasowanym do mutacji, która spowodowała u niej odmianę stwardnienia zanikowego bocznego.

Terapie przeznaczone dla jednej osoby budzą kontrowersje ze względu na ich ogromny koszt. Znanych jest ponad 7000 rzadkich chorób, a w przypadku 90 proc. z nich nie istniej terapia uznana przez FDA. W podobnej co Mila sytuacji są dziesiątki tysięcy osób w samych tylko USA. Nie ma dość naukowców, by opracować leczenie dla wszystkich chorych, a gdyby nawet byli - nie ma na to pieniędzy. Szansę mają tylko najbogatsi, potrafiący organizować kampanie zbierania funduszy lub korzystający z pomocy fundacji

Amerykański Urząd ds. Żywności i Leków (FDA) ostrzega, że takie jednorazowe terapie należy dokładnie rozważyć przed podjęciem dalszych kroków i dokładnie ocenić, częściowo dlatego, że zrozpaczeni rodzice czasami dostrzegają po leczeniu poprawę, która nie jest rzeczywista. Trudno ocenić skuteczność i bezpieczeństwo leku, którego nie podawano wcześniej nikomu innemu, niełatwo też ocenić skuteczność. Narażanie pacjentów na powikłania czy zgon nie jest akceptowalne nawet w przypadku śmiertelnych, szybko postępujących chorób.

Według rzecznika FDA agencja ma nadzieję wydać w ciągu następnego roku projekt wytycznych dotyczących testowania niestandardowych terapii, takich jak oligonukleotydy.(PAP)

Autor: Paweł Wernicki

pmw/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024