Rośliny zniosły masowe wymierania lepiej niż zwierzęta
Co najmniej pięć dużych, masowych wymierań wpłynęło na losy życia na Ziemi. Z badań wynika, że rośliny okazały się na te wydarzenia bardzo odporne - czytamy na stronie Uniwersytetu w Goeteborgu.
Przez okres trwający ponad 400 mln lat rośliny występowały na większości powierzchni Ziemi i pełniły na lądach - niemal w każdym rodzaju środowiska - ważne role. W tym czasie doszło do pięciu dużych, a także wielu mniejszych wymierań, które reorganizowały ekosystemy Ziemi i wpływały na bogactwo wszelkich gatunków.
Wydarzeniom tym przyjrzeli się niedawno naukowcy z Uniwersytetu w Goeteborgu, a wyniki opublikowali w "New Phytologist". Aby lepiej zrozumieć wpływ masowych wymierań na różnorodność gatunków roślin, analizowali ponad 20 tys. skamieniałych roślin.
Jak uznali, masowe wymierania w rozmaity sposób wpływały na różne grupy roślin. Generalnie jednak rośliny okazały się bardzo żywotne, a po słabszych okresach skutecznie się regenerowały.
"W królestwie roślin masowe wymierania można postrzegać jako okazję do zwrotów sytuacji, prowadzących do odnowy bioróżnorodności" - tłumaczy główny autor badania, Daniele Silvestro.
Naukowców najbardziej zaskoczyły konsekwencje masowego wymierania kredowego, spowodowanego przez upadek asteroidy u wybrzeży Meksyku ok. 66 mln lat temu. Wydarzenie to miało ogromny wpływ na życie na lądach i doprowadziło do wymarcia wszystkich dinozaurów (oprócz linii, z których ewoluowały ptaki). Jednak, o dziwo, miało bardzo niewielki wpływ na bogactwo gatunkowe roślin.
W czasie tego wymierania zmniejszyła się różnorodność niektórych ważnych grup roślin, np. nagonasiennych (do których należą m.in. sosny, świerki i jodły). Niezbyt ucierpiały za to rośliny okrytonasienne - czyli kwitnące. Dodatkowo już niedługo po okresie wymierania liczba ich gatunków znacznie wzrosła. W efekcie dziś rośliny te dominują.
"Masowe wymierania często uważa się za coś złego, ale były one ważne dla zmiany świata w coś, co znamy dzisiaj" - dodaje inny autor pracy, Alexandre Antonelli. Gdyby 66 mln lat temu asteroida nie uderzyła w naszą planetę - byłoby prawdopodobne, że dziś na Ziemi nadal żyłyby dinozaury, ssaki wciąż byłyby małe i kryłyby się w norach i jaskiniach. Możliwe, że nie ewoluowaliby ludzie.
"Badając takie ekstremalne wydarzenia próbujemy się dowiedzieć, jakie grupy organizmów i cech są bardziej wrażliwe na zmiany. Wiedzę tę można wykorzystać w ochronie różnorodności gatunkowej w sytuacji zachodzących dziś zmian klimatu i presji na środowisko ze strony człowieka" - zauważa Antonelli. (PAP)
zan/ mrt/
Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.