Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
22.03.2017 aktualizacja 22.03.2017

Starożytne miejsce kultu w mazurskim jeziorze

Okucia pasów, prawdopodobnie od uprzęży końskiej z jez. Nidajno. Fot. M. Osiadacz


Okucia pasów, prawdopodobnie od uprzęży końskiej z jez. Nidajno. Fot. M. Osiadacz

Setki unikatowych złotych i srebrnych ozdób z III-IV w., uzbrojenie, a nawet fragmenty szklanego naczynia wykonanego z piasku pozyskanego z dna strumienia płynącego w Izraelu odkryli archeolodzy w czasie wieloletnich badań wykopaliskowych na dnie dawnego jeziora w Czaszkowie (woj. warmińsko-mazurskie). Ich zdaniem jest to przejaw starożytnych rytuałów.

Środek nocy. Na jeziorze widoczne są płonące tratwy - na nich połyskują w igrających płomieniach miecze, oszczepy i ozdoby wykonane z cennych kruszców. Na brzegu grupa wojowników wznosi modły do bogów - tak można wyobrazić sobie okoliczności złożenia kilkuset bezcennych przedmiotów na dnie jeziora Nidajno na Mazurach.

Deponowanie broni i kosztowności w bagnach i zbiornikach wodnych było typowym starożytnym obyczajem Germanów - znanym głównie z terenów południowej Skandynawii – przekonuje w rozmowie z PAP kierownik wykopalisk w Czaszkowie dr Tomasz Nowakiewicz z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. Archeolodzy spodziewali się odnaleźć ślady po podobnych praktykach w Polsce na terenie Pomorza. Tak też się stało w miejscowości Lubanowo. Wcześniejsze odkrycia z tego obszaru były dokonane przypadkowo i naukowcy nie posiadają ich pełnej dokumentacji, więc nie są dla nich wiarygodne.

\"W przypadku Pomorza podobne ślady można wytłumaczyć łatwiej, ponieważ ziemie te były zamieszkiwane wówczas przez Germanów, ale ówczesne Mazury były zasiedlone przez Bałtów. Dlatego odkrycie takiej formy rytuału bardzo nas zaskoczyło\" - opowiada PAP Nowakiewicz.

Bałtowie byli ludem zamieszkującym południowo-wschodnie pobrzeże Bałtyku. Ich obecnymi przedstawicielami są Litwini i Łotysze (a do średniowiecza byli nimi także Prusowie – w starożytności zwani Estiami). Byli znani Rzymianom - ich obecność została odnotowana w źródłach pisanych głównie z tego względu, że dostarczali do Italii drogocenny bursztyn. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów od Czaszkowa archeolodzy odkryli do tej pory wiele miejsc - osad i cmentarzysk, użytkowanych przez Bałtów w 1 poł. I tysiąclecia n.e. Bez wątpienia Pojezierze Mrągowskie było wówczas kwitnącą krainą – przekonują naukowcy.

\"Jesteśmy pewni, że broń trafiła do wody nie w wyniku działań zbrojnych, bo była rytualnie zniszczona - przepalona, pocięta, połamana i zgięta - podobne praktyki znane są z podobnych miejsc ceremonialnych w Skandynawii\" – przekonuje współprowadząca wykopaliska w Czaszkowie dr Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.

Kosztowności wrzucano do wody z brzegu jeziora lub umieszczano je na puszczanych na wodę tratwach, które zapewne podpalano - oprócz licznych zabytków z metalu archeolodzy odkryli wiele fragmentów obrobionego drewna. W ich ocenie były to zarówno pomosty, jak i tratwy.

Eksperci wykonali szczegółowe analizy odkrytych zabytków. Wiadomo, że ozdoby wykonano z kruszcu najwyższej jakości, pochodzącego z jednego złoża. Naukowcy podkreślają, że ówcześni często produkowali przedmioty metalowe z przetopionego surowca, czyli z kruszców pochodzących z różnych źródeł.

Badaczom udało się wytropić pochodzenie fragmentów szklanego pucharu, który również trafił do jeziora ponad półtora tysiąca lat temu: został on wykonany ze szkła wytopionego z piasku pochodzącego z dna strumienia Na’aman płynącego pod Akką w Izraelu!

Naukowcy podkreślają, że wiele zabytków metalowych jest absolutnie unikatowych. Wśród nich są wykonane ze srebra lub złota aplikacje pasów, sprzączki oraz elementy bojowego rynsztunku. W ocenie ekspertów w stylistyce ich wykonania widoczne są wpływy nie tylko klasycznej sztuki rzymskiej, ale i barbarzyńskiej (środkowoeuropejskiej) i koczowniczej (sarmackiej). Przedmioty te zdobią wyobrażenia zwierząt - lwów, delfinów, chimer, ale również winorośli. Jest też figurka sępa.

Wśród broni odkryto groty włóczni, fragmenty mieczy dwusiecznych i kolczug.

Ceremonia, podczas której składano cenne przedmioty do wody była zapewne sprawowana przez wojowników - o czym świadczą elitarne przedmioty. \"W ten sposób ówcześni dziękowali bóstwom za wojenne przewagi\" - opowiada dr Nowakiewicz.

Archeolodzy rozpoczęli wykopaliska w Czaszkowie w 2010 r. Prace musiały zostać po trzech sezonach wstrzymane, gdyż badaczy zaskoczył ogrom znalezisk - niezbędna była ich odpowiednia konserwacja, która pochłonęła duże środki. Badania będą jednak kontynuowane - archeolodzy wykonają odwierty, dzięki którym uzyskają wgląd w środowisko przyrodnicze sprzed półtora tysiąca lat.

Rezultaty dotychczasowych analiz specjalistycznych ukazały się właśnie w książce \"Starożytne miejsce ofiarne w dawnym jeziorze Nidajno na Mazurach. Wyniki badań laboratoryjnych wybranych zabytków\", wydanej przez Fundację Przyjaciół Instytutu Archeologii UW i Instytut Archeologii UW w ramach nowej serii zatytułowanej „Depozyty ofiarne z polskich bagien i jezior”.

Jednocześnie wydano drugi tom \"Starożytne miejsce ofiarne w jeziorze w Lubanowie (d. Herrn-See) na Pomorzu Zachodnim\" - dotyczący miejsca, w którym w początkach naszej ery również w sposób rytualny składano w wodzie broń, elementy rzędu końskiego, a nieopodal także cenne przedmioty importowane ze świata rzymskiego. Obydwa te miejsca (Lubanowo i Czaszkowo) są jedynymi w Polsce stanowiskami archeologicznymi, na których odkryte ślady praktyk kultowych badane są współczesnymi metodami wykopaliskowymi – przekonują naukowcy. Tomy ukazały się dzięki dofinansowaniu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Promocja obu książek odbędzie się o godz. 14.00 w piątek 24 marca w siedzibie Instytutu Archeologii UW (Szkoła Główna - sala 210) w Warszawie.

PAP - Nauka w Polsce

szz/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024