Nauka dla Społeczeństwa

20.04.2024
PL EN
06.08.2019 aktualizacja 06.08.2019

Ekspert: największy potencjał flyboardów tkwi w rekreacji

Fot. EPA/SEBASTIEN COURDJI 04.09.2019 Fot. EPA/SEBASTIEN COURDJI 04.09.2019

Polacy są sceptyczni w kwestii używania nowych form transportu, dlatego flyboardy raczej nie upowszechnią się szybko w naszym kraju. Największy ich potencjał tkwi w rekreacji - powiedział w rozmowie z PAP dr Artur Modliński z Uniwersytetu Łódzkiego.

Franky Zapata, nazywany "latającym człowiekiem", przeleciał w niedzielę rano nad kanałem La Manche na flyboardzie. Wynaleziony przez Zapatę flyboard to fruwająca platforma pozwalająca na wykonywanie akrobacji w powietrzu. Jej najnowsza wersja unosi się w powietrzu dzięki zastosowaniu turbinowych silników odrzutowych.

Ekspert w dziedzinie nowych technologii, dr Artur Modliński z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego w rozmowie z PAP stwierdził, że we flyboardzie tkwi potencjał. Dodał jednak, nawiązując do prowadzonych przez siebie badań, że polscy konsumenci są sceptyczni w kwestii wykorzystywania nowych sposobów transportu i pojazdów autonomicznych.

"Panuje duża niepewność, która idzie w stronę sceptycyzmu. To normalne, bo jeżeli konsumenci nie wiedzą (jak działa urządzenie - przyp. PAP), to się boją" - podkreśla dr Modliński.

Na rynek powoli wkraczają autonomiczne samochody. W Londynie jeżdżące bez kierowcy taksówki mają pojawić się już w 2021 r. - wskazuje ekspert. Czy w kolejnych latach, po sukcesie wizerunkowym Zapaty, jego wynalazek będzie szeroko wykorzystywany? Naukowiec ma wątpliwości. Zaznaczył, że w ostatnich latach było sporo innowacyjnych pomysłów i realizacji. Duże nadzieje pokładano na przykład w Segway`u, czyli w dwuśladowym, dwukołowym, jednoosobowym pojeździe elektrycznym, zasilanym z wbudowanych akumulatorów. Wbrew oczekiwaniom producenta tego typu urządzeń nie sprzedano jednak milionów, tylko około stu tysięcy.

Teraz w niektórych polskich miastach wielkim powodzeniem cieszą się elektryczne hulajnogi, które można szybko wypożyczyć. "Im więcej pojawia się nowinek, innowacji technicznych - tym jest mniejsza szansa, że któraś z nich się upowszechni" - podkreśla dr Modliński.

Przypomina on badania konsumentów, z których wynika, że gdy konsument ma do wyboru zbyt dużą liczbę produktów tego samego typu - wówczas z dużym prawdopodobieństwem wyjdzie ze sklepu zdezorientowany, nie kupując żadnego (to tzw. Paradoks Schwartza). I jedną z licznych nowinek związanych z przemieszczaniem jest właśnie flyboard. Ekspert dostrzega też szereg innych problemów związanych z jego upowszechnieniem.

"Obecnie konsumenci szukają bezpiecznych rozwiązań, których nie trzeba będzie szybko zmieniać" - mówi.

Ekspert zaznacza też, że duża część ludzi cierpi na lęk wysokości czy ma lęk przed spadaniem.

Największy potencjał flyboardów dr Modliński dostrzega w rekreacji, w ramach odskoczni od dnia codziennego, kiedy ludzie chcą miło spędzić wolny czas. Z nieautonomicznej, starszej wersji flyboarda, której siłą napędową stanowi towarzyszący skuter wodny, już dziś można skorzystać w wielu miejscach Polski (np. na jeziorach).

Zapytany o możliwą przyszłość rakietowych flyboardów, dr Modliński powiedział: "nie przewiduję na tę chwilę, w najbliższym czasie żeby to urządzenie w szczególny sposób się wpisało w naszą infrastrukturę".

Ekspert jest również sceptyczny co do szerokiego wykorzystania wynalazku Francuza przez wojsko.

"Wojsko w chwili obecnej przede wszystkim inwestuje w sprzęt autonomiczny. Po co wykorzystywać człowieka, jeżeli można mieć latające drony lub roboty, które świetnie poradzą sobie w anihilacji przeciwnika?" - pyta retorycznie. Obecnie flyboard wymaga sterowania za pomocą ręcznego manipulatora, co dodatkowo utrudnia ewentualne wykorzystanie broni w czasie lotu.

Bezzałogowe systemy są tańsze i bardziej skuteczne, niż żołnierze na flyboardach. Są bardziej celne i zrealizują zadanie skuteczniej od nawet najlepszych żołnierzy - zaznacza naukowiec.

Straż pożarna, policja i inne służby mundurowe - wśród nich ekspert dostrzega potencjalne wykorzystanie latających platform. Ratownik może się przecież z ich pomocą dostać tam, gdzie np. miałby z tym problem helikopter. 

PAP - Nauka w Polsce, Szymon Zdziebłowski

szz/ zan/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024