Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
31.03.2013 aktualizacja 31.03.2013

Chrząszcze z książki telefonicznej

Dzięki nowatorskiemu podejściu nauka zyskała ponad sto nowych gatunków chrząszczy za jednym zamachem. Nazwy dla nich hurtowo zapożyczono z książki telefonicznej z Papui-Nowej Gwinei.

Tropikalne lasy deszczowe słyną z mnogości gatunków roślin i zwierząt, z których większość wciąż jest nauce nieznana. Ogromną część tej grupy stanowią owady, zwłaszcza chrząszcze. Wiedzą o tym zajmujący się fauną tropikalną Alexander Riedel z Muzeum Historii Naturalnej w Karlsruhe i Michael Balke z Zoologische Staatssammlung Muenchen w Niemczech, zaangażowani w prace na Nowej Gwinei.

Ich uwagę przyciągnęły tam zwłaszcza chrząszcze ryjkowcowate, tworzące wyjątkowo różnorodną grupę. Należą do niej znane i u nas szkodniki magazynów zbożowych - wołki zbożowe czy słoniki orzechowce, których larwy uszkadzają orzechy laskowe. W tropikalnej dżungli na Papui-Nowej Gwinei żyją setki ich dalszych i bliższych krewniaków. Większość z nich naukowcy dopiero poznają.

Aby opisać ich różnorodność za pomocą tradycyjnych metod (wymagających m.in. żmudnego wyszukiwania podobnych okazów w różnych zbiorach - i porównywania), trzeba by życia niejednego badacza. Naukowcom zależy jednak na czasie, gdyż dżungla i jej dzicy mieszkańcy bardzo szybko ustępują miejsca plantacjom olejowców, a zabiegający o ochronę dziewiczego lasu naukowcy potrzebują naprawdę mocnych argumentów.

Właśnie dlatego do badania całej grupy potencjalnie nowych gatunków niemieccy naukowcy zastosowali technikę, którą sami określają jako "nowe podejście". "Podjęliśmy się sekwencjonowania fragmentów DNA każdego gatunku chrząszczy, co pomogło nam te gatunki prawidłowo oddzielić i odpowiednio zakwalifikować. Każdemu żukowi wykonaliśmy też zdjęcia wysokiej rozdzielczości, które zostaną załadowane do bazy Species ID wraz z krótkim opisem naukowym. Tym samym nauka zyskała naraz ponad sto gatunków stawonogów około pięć razy szybciej, niż byłoby to możliwe za pomocą technik tradycyjnych" - podkreśla dr Riedel.

Jeszcze bardziej twórczo naukowcy podeszli do wyzwania związanego ze znalezieniem nazwy dla każdego ze 101 nowych gatunków. Inspiracji szukali w książce telefonicznej mieszkańców Papui-Nowej Gwinei. W efekcie wiele gatunków zyskało nazwy pochodzące od nazwisk mieszkańców wyspy, jak np. chrząszcz Trigonopterus moreaorum, który swoje miano zawdzięcza osobom noszącym popularne na wyspie nazwisko "Morea".

Niektórzy z mieszkańców nie wiedzą nawet, że ich nazwiska trafiły na karty nauki, choć żuki, za sprawą których tak się stało, bez trudu spotkają koło własnego domu.

Nowe gatunki i mechanizmy pozwalające na ich "hurtowe" rozpoznanie - pozwalające je identyfikować prędzej, niż postępuje proces wymierania - opisano w periodykach "ZooKeys" oraz "Frontiers in Zoology".(PAP)

zan/ mrt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024