Nauka dla Społeczeństwa

28.03.2024
PL EN
18.12.2018 aktualizacja 18.12.2018

Natura czasu i przestrzeni jest skomplikowana, bardzo!

Wraz ze śmiercią słynnego astrofizyka Stephena Hawkinga rynki wydawnicze zostały zalane przez wznowienia jego publikacji. Zapewne w ten sam nurt wpisuje się książka "Natura czasu i przestrzeni", która niedawno ponownie ukazała się na polskim rynku wydawniczym. Tyle, że publikacja ta ma niewiele wspólnego z popularyzacją nauki.

Wydawca, promując książkę, przytacza kilka bardzo zachęcających opinii, m.in. Johna Barrowa z „New Scientist”: „Ta niewielka objętościowo książka zawiera przystępne wyjaśnienie dwóch podejść do wielu największych nierozwiązanych problemów grawitacji i kosmologii”.

Z kolei zdaniem Roberta M. Walda z „Science”: „To interesująca książka dla wszystkich czytelników, ale zanosi się na to, że będzie jeszcze ciekawszą pozycją dla przyszłych pokoleń fizyków”.

Dla wszystkich? No to spróbuję! - pomyślałem sobie i niewiele myśląc wziąłem się za lekturę! Na treść książki składa się dyskusja wspomnianego Stephena Hawkinga z fizykiem Rogerem W. Penrosem. Panowie spierają się między sobą o różne zagadnienia dotyczące szeroko pojętej przestrzennej geometrii wszechświata, inflacji kosmicznej, cyklicznych teorii kosmosu oraz paradoksu utraty informacji w czarnych dziurach.

Nie była to właściwa decyzja. Bez akademickiej znajomości matematyki i fizyki - ani rusz. Mam żal, że wydawca nie ostrzega na okładce, że nie jest to książka popularnonaukowa. Tylko akademicka, gdzie stykamy się z wyższym poziomem myślenia abstrakcyjnego. I to raczej dla zaawansowanych. Zysk i S-ka nie jest wydawnictwem naukowym, dlatego z domysłu założyłem, że będzie to lektura - tak jak jest napisane w jednej z opinii - dla wszystkich. Tak zdecydowanie nie jest.

Mimo że w kolejnej z cytowanych opinii Josepha Silka z „Times Higher Education” czytamy, że „Debata między Hawkingiem i Penrose’em to przykład niezwykle błyskotliwej dysputy... Poczucie humoru Hawkinga często ożywia tekst” to poczucie humoru będą mogli docenić jedynie naukowcy i fizycy. I to do nich ta książka, a w zasadzie zapis naukowej dyskusji, jest adresowany.

Dlatego jeśli chcecie zrobić komuś miłą niespodziankę pod choinkę (bo twierdzi, że pasjonuje się szeroko pojętą nauką) to dwa razy zastanówcie się, na jakim poziomie posiada wiedzę. Poza tym pamiętajmy, że jest to zapis dyskusji sprzed ponad dwóch dekad. Co prawda w książce znalazło się posłowie do tej debaty opracowane przez obu dyskutantów, to jednak też nie jest zbyt aktualne, bo pochodzi już z 2010 r. Dlatego mój argument, jaki przytoczyłem na początku tego tekstu - że wznowienie związane jest w zasadzie tylko ze śmiercią Hawkinga, można uznać za zasadny. Ale czy jest to fair wobec czytelnika? Magia nazwiska słynnego badacza nie wpłynie na zdolności poznawcze osoby średnio zaznajomionej z fizyką. Po prostu.

Być może wznowienie książki docenią naukowcy. Tylko, czy oni nie zignorują publikacji sądząc, że jest to kolejna ogólna popularnonaukowa książka, do której szkoda zaglądać i tracić czas, skoro nie jest to naukowa dysputa? Przekładu dokonał co prawda naukowiec - astronom, nieżyjący już Piotr Amsterdamski, co gwarantuje jego wysoki poziom. Czy jednak akademicy nie będą woleli zapoznać się z zapisem takiej debaty w oryginale? W takim przypadku książka ta nie zainteresuje nikogo...

Szymon Zdziebłowski

szz/ ekr/

Zapisz się na newsletter
Copyright © Fundacja PAP 2024