Nauka dla Społeczeństwa

19.04.2024
PL EN
14.07.2018 aktualizacja 14.07.2018

Naukowcy: coraz mniej tlenu w wodach przybrzeżnych Bałtyku

Fot. Fotolia Fot. Fotolia

Problem niedoboru tlenu w wodach Morza Bałtyckiego, zwłaszcza u jego wybrzeży, nasilił się w ostatnim stuleciu w rozmiarach bezprecedensowych w ciągu ostatnich 1500 lat – wynika z nowego badania fińskich i niemieckich naukowców.

Przyczynia się do tego zanieczyszczanie wód Bałtyku ściekami i nawozami przez okalające go kraje.

Choć od dawna było wiadomo, że wody Bałtyku są mocno niedotlenione, a tzw. martwe strefy w nim stale się powiększają, nowe badanie opublikowane na łamach ”Biogeosciences” – czasopisma Europejskiej Unii Nauk o Ziemi (European Geosciences Union, EGU) – pokazuje, że ilość tlenu w wodach przybrzeżnych zmniejsza się w bezprecedensowym tempie dla ostatnich 1500 lat historii Morza Bałtyckiego.

Zespół naukowców pobrał i zbadał czterometrowy rdzeń z dna morskiego w Morzu Archipelagowym, części Bałtyku położonej pomiędzy Finlandią i Szwecją. Dokładna analiza warstw w rdzeniu pozwoliła po raz pierwszy prześledzić, jak zmieniały się poziomy natlenienia wód w tym rejonie w ostatnich 1500 latach.

Okazuje się, że współczesny problem z tak dużym i szybkim pogłębiającym się niedotlenieniem Bałtyku nie ma precedensu w analizowanym okresie, mówi jeden z uczestników badania, Tom Jilbert z Uniwersytetu w Helsinkach.

Badaczy zaskoczyło też, że nie znaleźli żadnych oznak poprawy natlenienia wód Morza Archipelagowego mimo skutecznego wdrożenia w tym regionie wielu działań przeciwdziałających zanieczyszczaniu morza.

Ich zdaniem wina może leżeć w zmianach klimatycznych. Ciepłe wody gorzej zatrzymują tlen, "globalne ocieplenie przyspieszy więc najprawdopodobniej utratę tlenu", tłumaczy główny autor badania, Sami Jokinen z fińskiego Uniwersytetu Turku.

"Zmiana klimatu nie była główną przyczyną powstania obecnej martwej strefy, ale jest ważnym czynnikiem opóźniającym regenerację tych wód" – dodaje Jilbert. Naukowcy odkryli też, że współczesny proces ubożenia wód Bałtyku w tlen sięga początku XX wieku, czyli dużo wcześniej niż uważano. "Było to dla nas zaskoczenie, gdyż zwykle wskazuje się na lata 50. ubiegłego wieku, kiedy do Bałtyku zaczęły przedostawać się duże ilości substancji odżywczych (...)" – mówi Jokinen.

Według badaczy główną przyczyną niedotlenienia wód wzdłuż wybrzeża Bałtyku jest stałe zanieczyszczanie ich nawozami i ściekami przez kraje leżące w jego basenie. Rzeki przynoszą do morza substancje odżywcze, których nadmiar – głównie związków fosforu i azotu - powoduje rozkwity glonów. Obumarłe glony opadają na dno morskie i są tam rozkładane przez bakterie, które zużywają w tym procesie tlen.

Rozszerzanie się w Bałtyku stref martwych wód - ubogich w tlen - ma olbrzymie konsekwencje nie tylko dla ekosystemów morskich, ale też lokalnych społeczności, gdy tradycyjne dla nich połowy ryb stają się coraz mniej efektywne.

"Obecnie, i prawdopodobnie też w przyszłości, niedotlenienie wód w Morzu Archipelagowym będzie podtrzymywane i pogłębiane stałym dopływem substancji odżywczych z ziem rolnych, uwalnianiu fosforu z osadów do wody oraz globalnym ociepleniem klimatu” – podkreśla Jokinen.

Jilbert wskazuje zaś na pozytywy: dużo nadbałtyckich krajów podjęło znaczące kroki, by ograniczyć dopływ szkodliwych substancji z ich ziem. "W niektórych rejonach przybrzeżnych już widać poprawę" – mówi badacz.

Więcej informacji na stronie Biogeosciences: https://www.biogeosciences.net/15/3975/2018/bg-15-3975-2018.html (PAP)

dwo/ agt/

Przed dodaniem komentarza prosimy o zapoznanie z Regulaminem forum serwisu Nauka w Polsce.

Copyright © Fundacja PAP 2024